#ekologia

Tragedia człowieka, uzbrojonego w maszyny i serce oraz dialektykę natury, musi zostać rozwiązana drogą socjalizmu. Musimy jednak zrozumieć, że to zadanie jest niezwykle poważne. Pradawne życie na „powierzchni” natury mogło jeszcze uzyskiwać to, co niezbędne, z odpadów i wydalin żywiołów i substancji. Ale my pchamy się w głąb świata, a on w odwecie miażdży nas z taką samą siłą.

Uciekłam od Polski w przyrodę. Uciekłam od politycznej zwłaszcza codzienności w taką codzienność przyrodniczą. Uciekłam w taką krainę, gdzie siły te wciąż władają przynajmniej na równi z człowiekiem, bo tam jeszcze widać, że jesteśmy zwyczajnie słabi.

Tomik „minimum” z 2017 r. autorstwa Urszuli Zajączkowskiej, warszawskiej botaniczki i adiunktki w Samodzielnym Zakładzie Botaniki Leśnej SGGW, to taki fenomen literacki, wobec którego współczesna krytyka literacka przeszła bokiem.