fbpx
Ładowanie strony
Logotyp magazynu Mały Format

„Michał Kalecki był ekonomistą polskim” – można nieco żartobliwie sparafrazować słynne zdanie otwierające „Główne nurty marksizmu” Leszka Kołakowskiego. W „niemieckości” Marksa widział Kołakowski tendencję do tworzenia ogromnych gmachów teoretycznych, które historię ludzkości wyjaśniały od czasów łowców-zbieraczy aż po mającą nadejść przyszłość i dawały cudowną receptę w postaci podporządkowania się zsekularyzowanej eschatologii. Pomijając debatę o zasadności tej nieprzychylnej oceny autora „Kapitału”, zastanówmy się, co moglibyśmy analogicznie powiedzieć o „polskości” Kaleckiego?

Przede wszystkim byłby on dokładnie na drugim biegunie „totalności” głoszonych przez siebie idei: nawet ogólne modele ekonomiczne swojego autorstwa opatrywał komentarzami, które podkreślać miały, że nie zawsze są one w stanie uwzględnić wszystkie istotne czynniki; zakładał ich „roboczość” i kontekstowość. Przede wszystkim pisał jednak omówienia konkretnych zagadnień, w zasadzie case studies bez ogólniejszych roszczeń. „Polskie” pozostaje też uczucie niespełnienia i niezrozumienia w kluczowych momentach mimo zajmowania pozornie prestiżowych pozycji w kraju i poza nim. W realnych ciałach decyzyjnych bywał albo życzliwie ignorowany (na przykład jako doradca gospodarczy w Indiach Nehru), albo – jak w zdominowanych przez Amerykanów ciałach ONZ – wprost uważany za politycznie niebezpiecznego i aktywnie zwalczany. Jedno z kluczowych osiągnięć Kaleckiego – nowatorska analiza koniunktury kapitalizmu, która istotnie ukształtowała politykę gospodarczego interwencjonizmu trzech powojennych dekad – znana jest pod nazwiskiem Johna Maynarda Keynesa. Na niekorzyść Kaleckiego działało to, że jego pionierskie prace publikowane były w dużej mierze w Polsce (i co gorsza po polsku!).

Wreszcie, w sposób wzorcowo polski Kalecki całe życie stał okrakiem między Wschodem a Zachodem. Mimo że z prac tworzonych w PRL z oczywistych przyczyn trudno to nieraz wyczytać, pisane na użytek kręgu towarzyskiego fraszki dość jednoznacznie zdają się świadczyć, że był on – jak powiedzielibyśmy dzisiaj – symetrystą[1], jeśli idzie o stosunek do ZSRR i USA, a także do ich modeli gospodarczych. Nieco żartobliwą kropką nad i „polskości” Kaleckiego może być stwierdzenie pewnego profesora z Cambridge, który rozważając zatrudnienie Kaleckiego bądź jego konkurenta, utyskiwał, że w przeciwieństwie do eleganckiego wiedeńczyka Kaleckiemu brakuje prezencji, wygląda bowiem „na zwykłego Polaka”[2].

 

Życiorys intelektualny

Tego rodzaju wielkokwantyfikatorowych interpretacji postaci Kaleckiego w książce Toporowskiego nie znajdziemy. Tych o skromniejszym zasięgu pada niewiele, jeśli się pojawiają – to w zachowawczej, ostrożnej formule. Nie jest bowiem celem pracy przedstawienie nowej, odautorskiej interpretacji życia i dzieła najbardziej znanego polskiego ekonomisty. Książka profesora School of Oriental and African Studies ma być w zamierzeniu właśnie „biografią intelektualną” i starannym, raczej encyklopedycznym (ale chronologicznym jednocześnie) odtworzeniem intelektualnego życiorysu ekonomisty. Toporowski podczas zbierania materiałów przeprowadził wywiady z osobami znającymi Kaleckiego, w tym wdową po nim, Adelą. Niektóre rozmowy zebrane zostały już pod koniec lat osiemdziesiątych, praca nad książką była bowiem kilkakrotnie przerywana – m.in. ze względu na problemy z jej finansowaniem i administracyjne obowiązki na uczelni. Oprócz przedwojennych tekstów dziennikarskich Kaleckiego Toporowski dotarł także do istotnych źródeł wtórnych, w tym – często nieprzyzwoicie poufnej – korespondencji na jego temat między profesorami z Cambridge czy pracownikami ONZ.

Książka ma być w zamierzeniu »biografią intelektualną« i starannym, raczej encyklopedycznym odtworzeniem intelektualnego życiorysu ekonomisty

To właśnie w uwzględnieniu tych źródeł tkwi w znacznym stopniu nowatorskość pracy Toporowskiego. Nieobecne dotychczas było także ujęcie kształtowania się poglądów ekonomisty w sposób ściśle chronologiczny. Dotychczasowe opracowania, m.in. autorstwa Jerzego Osiatyńskiego czy Julio Lopeza i Michaela Assousa, podchodziły do dokonań Kaleckiego tematycznie, dość ostro oddzielały jego dorobek w ekonomii krajów kapitalistycznych od tego w państwach socjalistycznych i słabo rozwiniętych. Być może nadużyciem byłoby zarzucanie im ahistoryczności, częściowo bowiem odnotowują one ewolucję poglądów i jego stanowisko wobec osadzonych w konkretnym momencie wydarzeń. Książka Toporowskiego to jednak pierwsza praca poświęcona Kaleckiemu, w której rdzeń narracji ma charakter przede wszystkim czasowy, nie tematyczny: pozwala to na inne, być może bliższe rzeczywistej dynamice ludzkiego umysłu prześledzenie formowania się poglądów ekonomisty. Rzecz jasna przeciwstawienie takie nie ma mieć charakteru wartościującego: w pewnych okolicznościach ‒ na przykład dla badacza zajmującego się jedynie dynamiką kapitalistycznej koniunktury w krajach rozwiniętych ‒ wzmiankowane prace mogą okazać się użyteczniejsze. Dobrze jednak, że komplementarna (nie alternatywna) pozycja dostępna jest w końcu czytelnikom.

Opowieść Toporowskiego śledzi przede wszystkim koleje życiowe Kaleckiego ze szczególnym uwzględnieniem jego drogi zawodowej. Uwagę zwraca zwłaszcza na dialog z innymi ekonomistami, prowadzony poprzez konferencyjne referaty, kuluarowe rozmowy i korespondencję. Autor nie abstrahuje od kontekstu rodzinnego[3], przede wszystkim cennie uzupełnia biografię o społeczne i polityczne wydarzenia towarzyszące siedmiu dekadom życia ekonomisty. Nie są to fakty nieznane, ich umieszczenie w biografii jest jednak istotnym, korzystnym dla czytelnika wyborem autora. Prześledzenie na własną rękę szeregu odległych od siebie tematów: społecznych konsekwencji kryzysów wczesnodwudziestowiecznego kapitalizmu, atmosfery intelektualnej brytyjskich uczelni połowy stulecia czy dyskusji o reformie gospodarczej poodwilżowej Polski jest wykonalne. Wymagałoby to jednak ogromnego nakładu pracy ‒ i to podjętego jeszcze przed lekturą prac samego Kaleckiego. Dobrze więc, że pojawia się książka, która prowadzi narrację całościowo, widząc rzeczy razem, a nie osobno[4]. To właśnie ten wybór dotyczący sposobu prowadzenia narracji – obok zebrania nowych materiałów i wykorzystania ignorowanych dotąd źródeł – stanowi największą wartość pracy Toporowskiego. Wzmiankowana nieobecność odważnych autorskich interpretacji nie powinna być odczytywana jako brak, ale jako świadomy wybór autora.

 

Rys biograficzny

Kalecki urodził się u schyłku XIX wieku jako syn właściciela niedużej manufaktury włókienniczej w Łodzi. Pierwsze dwie dekady jego życia upłynęły w śródmieściu wielokulturowego, tętniącego życiem – a także naznaczonego konfliktami klasowymi i narodowościowym – miasta. Rodzice, Abram i Klara, byli całkowicie zsekularyzowani, formalnie pozostawali jednak wyznania mojżeszowego. Kalecki o swoim pochodzeniu przypominał sobie niemal wyłącznie reaktywnie – jako „Żyd” deklarował się jedynie w proteście wobec narastającego antysemityzmu lat trzydziestych i wiele lat później podczas marcowej czystki na uniwersytetach. Choć Michał i Adela ślub wzięli w synagodze i w obecności rabina, wynikało to wyłącznie z prawa II Rzeczpospolitej. Klasowe położenie ekonomisty trudne jest do określenia.  W dzieciństwie opiekowały się nim guwernantki, bywał też zabierany przez rodziców na rauty ścisłej łódzkiej elity fabrykantów. Początkową idyllę zastąpiła jednak rychła deklasacja: na skutek pierwszej wojny światowej i zawirowań koniunktury łódzkiego włókiennictwa rodzina straciła majątek i z barwnego śródmieścia musiała przenieść się na dalekie obrzeża miasta, co stanowiło symboliczne potwierdzenie utraty dawnego prestiżu. Dwudziestosześcioletni Kalecki przerwał studia na Politechnice Gdańskiej i w 1925 r. wrócił do rodzinnego miasta, by utrzymywać ojca, który w pogrążonej w kryzysie, odciętej od rynków zbytu Łodzi nie miał szans na zatrudnienie.

Pochodzenie klasowe ekonomisty jest trudne do określenia

Oprócz krajowego dziennikarstwa gospodarczego w dwudziestoleciu międzywojennym pracował także w Instytucie Badania Koniunktur Gospodarczych i Cen (gdzie nawiązał współpracę m.in. z innym ważnym ekonomistą Edwardem Lipińskim – pepesowcem, późniejszym współzałożycielem Komitetu Obrony Robotników). Następnie jako stypendysta Fundacji Rockefellera przebywał w Szwecji i Wielkiej Brytanii, gdzie zapoznawał się z współczesnymi teoriami koniunktury. Praca w London School of Economics zaowocowała kontaktem z Johnem Maynardem Keynesem, który pomógł Kaleckiemu znaleźć zatrudnienie na uniwersytecie w Cambridge, gdzie Kalecki pracował krótko, by na czas drugiej wojny światowej przenieść się do Oksfordu. Tam, w Instytucie Statystyki opiniował plany gospodarcze brytyjskiego rządu, w tym finansowanie wojny. Jeszcze przed kapitulacją III Rzeszy rozpoczął też pracę w ONZ, gdzie opracowywał kształt powojennego porządku gospodarczego.

Po wojnie Kalecki pracował m.in. w Departamencie Ekonomicznym Sekretariatu ONZ oraz Międzynarodowym Biurze Pracy. W Polsce Gomułki pełnił funkcję doradcy ekonomicznego Komisji Planowania, w latach 1957‒1960 był także przewodniczącym Głównej Komisji Planu Perspektywicznego. W PRL równolegle kontynuował karierę akademicką (głównie w PAN i SGPiS). Od 1960 r. wraz z m.in. Czesławem Bobrowskim, Oskarem Langem, Ignacym Sachsem i Tadeuszem Kowalikiem współtworzył Międzyuczelniany Zakład Problemowy Gospodarki Krajów Słabo Rozwiniętych przy SGPiS i UW, który oprócz pracy analitycznej organizował także kursy dla ekonomistów z krajów Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej. Ich planistyczny, ale trzeźwo uwzględniający różnice społecznych specyfik paradygmat przeciwstawiał się lansowanym wówczas przez USA linearnym, naiwnie liberalnym koncepcjom „faz wzrostu” Rostowa. Oprócz pracy naukowej i dydaktycznej w Polsce Kalecki pełnił także funkcję doradcy rządu w wielu krajach, głównie rozwijających się, często o bardzo różnym profilu politycznym i geopolitycznym. Stanowiska takie zajmował m.in. na Kubie, w Indiach czy Meksyku, a także w Izraelu.

Żydowskie pochodzenie przypomniane zostało ekonomiście w marcu 1968 r., wówczas na uczelnię zaczął chodzić o lasce, jednak nie ze względu na problemy z poruszaniem się, a z obawy przed pobiciem przez moczarowskich chuliganów. W pogromowej atmosferze sam rychło zrezygnował z pracy, by na ostatnie lata życia zostać całkowicie wykluczonym z polskiego życia publicznego i naukowego. Zaledwie rok przed śmiercią, w 1969, objął jeszcze na krótko kierownictwo w Churchill College w Cambridge, gdzie w ostatniej dużej teoretycznej polemice nadal krytykował zachodnią ekonomię za „zajmowanie się jakimś wyidealizowanym modelem kapitalizmu wolnokonkurencyjnego” i nieuwzględnianie rzeczywistych realiów gospodarczych. Jednym z zagadnień, jakim zajmował się u schyłku życia, była interpretacja następstw „Keynesowskiej rewolucji” w polityce gospodarczej z perspektywy marksistowskiej (publikację na ten temat napisał wspólnie z Tadeuszem Kowalikiem). Ostatni opublikowany przez niego artykuł miał tytuł „Walka klas a podział dochodu narodowego”. Udowadniał w nim, że wzrost płac na skutek presji związków zawodowych prowadzi – wbrew twierdzeniom klasycznej ekonomii liberalnej – do wzrostu zatrudnienia, a cięcia płac w okresach kryzysów raczej je pogłębiają, niż pozwalają koniunkturze się odbić. Zmarł w Warszawie wiosną 1970 r.

 

Optyka półperyferii

Kalecki zawdzięczał geniusz swoich teorii, przynajmniej w dużej części, półperyferyjnemu pochodzeniu. Emocjonalnie zaangażowany w socjalizm, zawsze dostrzegał błędy totalistycznej, stalinowskiej wersji gospodarczego planowania. Jednocześnie nigdy nie łudził się, że ideologiczny import anglosaskiego liberalizmu może zaradzić problemom Polski, która fundamentalnie różniła się od państw na czele wyścigu kapitalistycznej akumulacji. Mimo udziału w PRL-owskich komisjach planistycznych dla przedstawicieli głównego nurtu Partii zawsze był nieco podejrzany. Sinusoida jego relacji z władzą kończy się całkowitym wykluczeniem z życia akademickiego i politycznego wskutek wydarzeń marcowych, a niedługo potem śmiercią w niemal całkowitej izolacji. Jednocześnie szczerze nienawidził amerykańskiego imperializmu: niechęć do elit biznesowych po cichu wspierających skrajną, rasistowską prawicę czy jego ocena niesławnego zaangażowania USA w Wietnamie stanowiły jedne z bardzo nielicznych kontekstów, w których z piszącego niemal równoważnikami zdań inżyniera przeistaczał się na krótko w płomiennego publicystę. Cechował go sceptycyzm, być może typowy dla kultury politycznej kraju osaczonego przez dwa totalistyczno-imperialne projekty. Niechętnie odnosił się do apriorycznych, zbyt szeroko zakrojonych prób przebudowy rzeczywistości, obsesyjnie domagając się weryfikacji założeń w konkretnych, lokalnych warunkach – polskich rozdrobnionych gospodarstw; indyjskich latyfundiów czy kubańskich plantacji trzciny cukrowej. Mimo że zapraszano go do prestiżowych, międzynarodowych ciał decyzyjnych (ONZ, Bank Światowy, MFW), jego pomysły, jako niewystarczająco związane z którąkolwiek grupą interesu, rzadko bywały brane pod uwagę.

Kalecki szczerze nienawidził amerykańskiego imperializmu

Książka Toporowskiego stanowi dobrze ukierunkowany przewodnik do samodzielnej lektury dzieł Kaleckiego. Te ‒ choć zdaniem autora „Kalecki pisał tak lapidarnie i przejrzyście, że jego wywód rzadko można udoskonalić”[5] ‒ są raczej trudne w odbiorze i nieprzygotowanego czytelnika mogą łatwo zdezorientować. Styl pisarski Kaleckiego przypominał bowiem raczej suche, inżynierskie raporty niż eleganckie pisarstwo akademików z nauk społecznych czy humanistycznych. Ekonomista odcinał większość kontekstów i didaskaliów, nie stosował właściwie retorycznych formuł (dotyczy to nie tylko tych tekstów, gdzie Kalecki przedstawiał zmatematyzowane modele ekonomiczne, ale i tych o bardziej „miękkim” i „socjologicznym” charakterze). Taka oszczędność może odpowiadać zawodowym ekonomistom czy typowym „ścisłowiedom”. Jednak dla osób z innym backgroundem wychwycenie tego, co w pracach Kaleckiego było istotne, czy wobec jakich przekonań i trendów epoki stanowiło polemikę, bez solidnego wprowadzenia może nie być możliwe. I choć objaśnienia obecne na przykład w kanonicznej sześciotomowej edycji „Dzieł” pod redakcją Jerzego Osiatyńskiego istotnie w tym pomagają, to Toporowski wprowadza do swojego dzieła nowy, istotny klucz interpretacyjny: uważa, że teorie ekonomiczne Kaleckiego ściśle wywodzą się z jego pracy dziennikarskiej w dwudziestoleciu międzywojennym.

Niektóre publikacje Kaleckiego (pisane od roku 1927, głównie w latach trzydziestych) publikowane na łamach „Polski Gospodarczej”, „Ekonomisty” czy „Przeglądu Socjalistycznego” były co prawda dostępne w „Dziełach”, jednak – przynajmniej zdaniem Toporowskiego – dotychczasowa kaleckologia rzadko traktowała je jako istotny punkt odniesienia, zaczynając wykład od wydawanych osobno, szerzej zakrojonych prac – przede wszystkim „Próby teorii koniunktury” z 1933 r. Z dziennikarstwem ekonomicznym związana była także pierwsza, młodzieńcza inicjatywa Kaleckiego – w wieku dwudziestu lat, prawdopodobnie częściowo motywowany także materialnymi niedostatkami, próbował wydawać pismo „Koniunktura Włókiennicza”. Ze względu na brak zainteresowania czytelników i finansowania ukazał się tylko jeden numer. Autor dotarł również do artykułów prasowych nieobecnych w pośmiertnej kompilacji Osiatyńskiego, co uzupełnione korespondencją z innymi ekonomistami pozwala nawet zrekonstruować moment, gdy Kalecki pozbył się przekonania, zgodnie z którym (o zgrozo!) to oszczędności kapitalistów kształtują rozmiar inwestycji, nie zaś odwrotnie[6].

Prześledzenie rozproszonej publicystyki Kaleckiego i jego korespondencji wydaje się istotne dla pełniejszego zrozumienia tej postaci nie tylko ze względu na zwyczajową potrzebę badaczy, by dotrzeć do wszystkich zachowanych źródeł. Tym, co zdaje się nawet lepiej uzasadniać to podejście, jest specyfika sposobu kształtowania się umysłowości Kaleckiego. Studiów inżynierskich nie ukończył, a ekonomicznych nigdy nie rozpoczął. Wydaje się, że to nie lektura przekrojowych prac teoretycznych była dla niego kluczowym źródłem formowania ekonomicznego światopoglądu (choć tutaj – za Toporowskim ‒ warto wymienić teorię cyklów koniunkturalnych Tuhana-Baranowskiego zawartą w jego „Zasadach ekonomii politycznej”, z której równolegle korzystał także Keynes[7]). Kalecki śledził raczej bieżące istotne wydarzenia ekonomiczne i społeczne. Można powiedzieć, że miał ich w swoim życiu obfitość (w tym także wydarzeń o charakterze przełomowym). Ograniczając się tylko do przedwojennych czasów dziennikarskiego zaangażowania bohatera książki, należałoby tu wymienić upadek małego i średniego przemysłu w Łodzi na skutek monopolizacji włókiennictwa czy gigantyczne bezrobocie i społeczne skutki Wielkiego Kryzysu z roku 1929.

 

Gdzie jest „Trzeci Świat”?

Jest jednak pewien aspekt, którego w książce może brakować. Chodzi mianowicie o szersze rozwinięcie kwestii zaangażowania Kaleckiego w doradztwo przy opracowywaniu planów gospodarczych krajów rozwijających się[8]. Pobytowi w Indiach – gdzie Kalecki był doradcą Indyjskiej Komisji Planowania i pracował nad planem pięcioletnim na lata 1961‒1965 –  poświęcona jest zaledwie jedna strona[9]. Epizod kubański obfituje w ciekawe anegdoty: Kalecki zrezygnował z czeku na dwa tysiące dolarów z troski o budżet „młodej rewolucji”, w efekcie przez znaczną część pobytu w Hawanie miał problemy z zakupem podstawowych produktów żywnościowych; po powrocie ekonomisty do kraju sam Che Guevara musiał tłumaczyć się polskiej ambasadzie z tego, co Kalecki odebrał jako „brak współpracy” Kubańczyków w dostarczaniu niezbędnych dla planisty statystyk. Nie ulega wątpliwości, że zarówno Indie, jak i Kuba zasadniczo zignorowały uwagi ekonomisty (w przypadku tej drugiej brak rządowych statystyk skutecznie uniemożliwił właściwe doradztwo gospodarcze, a konieczność składania wyjaśnień przez „Che” nie wzięła się znikąd). Polityka gospodarcza obu krajów w okresie, kiedy doradzał im Polak, stanowiła zasadniczo wypadkową nacisków grup interesu i ambicji włodarzy. Trudno mówić o realnym wpływie Kaleckiego na ich gospodarkę.

Jednak uwagi wygłaszane wobec polityk tych krajów – analogicznie do case studies z jego przedwojennego dziennikarstwa – stanowić mogą istotny punkt zaczepienia przy rekonstrukcji szerszego światopoglądu autora i może szkoda, że Toporowski nieco bardziej z tego zasobu nie skorzystał. Kontakty z Ghaną czy opracowanie na jej podstawie „gry planistycznej” postkolonialnego kraju o typowej eksportowej monokulturze (w środowisku Kaleckiego znanej jako „Kakaolandia”) nie zostały przez Toporowskiego w ogóle wspomniane. Przy tak szczegółowej i obszernej pracy trudno ów wybór uzasadnić, tym bardziej, że dotychczasowa kaleckologia też bywała raczej zdominowana przez te aspekty myśli ekonomisty, które dotyczyły Wielkiej Brytanii i USA, nie zaś Ghany i Indii.

Autorowi należy przy tym oddać sprawiedliwość, że poglądy Kaleckiego na temat krajów słabo rozwiniętych przedstawione są nieco głębiej przy okazji jego udziału w agendach ONZ, Banku Światowego i MFW. Tam Kalecki w konfrontacji z amerykańskimi ekonomistami wyraźnie sprzeciwiał się m.in. wsparciu prywatnych, zagranicznych inwestycji w krajach słabo rozwiniętych; potępiał także instytucjonalne wsparcie dla migracji z dawnych kolonii do krajów rozwiniętych. Swoim opiniom dawał wyraz powściągliwie, acz stanowczo. Z książki Toporowskiego dowiemy się m.in. tego, że sprzeciw Kaleckiego wobec neokolonialnych pomysłów Stanów Zjednoczonych wyrażony w 1949 r. na forum Banku Światowego (podzielany wyłącznie z przedstawicielem Indii) zaraportowany został jako „zakłócanie obrad”, a w pewnym momencie na najwyższych szczeblach Sekretariatu ONZ panowała opinia o „braku taktu” Polaka[10]. Niemniej jednak uderzający jest kontrast między starannością, z jaką prześledzone są dyskusje na temat koniunktury kapitalizmu z zachodnimi ekonomistami, a znacznie oszczędniejszym potraktowaniem kwestii państw rozwijających się. Proporcje te mogą nieco rozczarowywać, zwłaszcza czytelników bardziej zainteresowanych światem poza bogatą Północą.

Kalecki potępiał także instytucjonalne wsparcie dla migracji z dawnych kolonii do krajów rozwiniętych

Praca Jana Toporowskiego nie dokonuje w kaleckologii przewrotu, stanowi jednak jej solidne, uzasadnione dotychczasowymi brakami uzupełnienie. Opracowanie jest mocnym kandydatem do statusu najlepszego wprowadzenia do myśli i dzieła ekonomisty. To całościowe ujęcie, które intepretuje go jako człowieka swoich czasów. Lektura nie należy do najtrudniejszych, klarowność wynika też z oszczędnej struktury i operowania faktograficznym konkretem. Nieco mylące może być jednak wydanie pracy w uchodzącym za popularne i poczytne wydawnictwie Krytyki Politycznej: książka równie dobrze mogła być wydana w wydawnictwie stricte akademickim. I choć chęć popularyzacji myśli Kaleckiego poza wąskim kręgiem zawodowych ekonomistów zasługuje na uznanie, to przesadne sugerowanie się wydawnictwem może okazać się dla niektórych rozczarowaniem. Dla czytelnika zupełnie spoza nauk ekonomicznych w wielu momentach praca może stanowić trudne do pokonania wyzwanie z uwagi na brak założonej przez autora znajomości poszczególnych (nie zawsze najbardziej podstawowych) koncepcji. W niektórych miejscach Toporowski zdaje się w za małym stopniu podkreślać, co w danej epoce stanowiło pogląd rzeczywiście nowatorski i przełomowy. Dla zawodowych ekonomistów i naukowców z pokrewnych dziedzin lektura będzie zapewne ważnym uzupełnieniem i pogłębieniem wiedzy na temat kluczowych dwudziestowiecznych dylematów dziedziny. Obecność takich postaci jak Keynes, Maurice Dobb, Joan Robinson czy Piero Sraffa pozwoli szybko zakorzenić opowiadaną przez Toporowskiego historię w szerszej perspektywie myśli ekonomicznej i społecznej.

 

[1] Jednocześnie nadużyciem byłoby tu przypisywanie mu „prawdopośrodkizmu” czy bycia zwolennikiem „Trzeciej Drogi”. Jego konkretne wybory nie zawsze dają się wpisać w prosty schemat szukania kompromisu między ekonomicznymi ortodoksjami: mimo euforii „oddolności” po polskim Październiku, w 1957 r., jako członek Komisji Planowania oraz Rady Ekonomicznej przy Radzie Ministrów, sprzeciwiał się ograniczeniu centralnego planowania na rzecz autonomii przedsiębiorstw (inspirowanej dyskutowanym wówczas żywo modelem jugosłowiańskim). Argumentował, że mogłoby to pośrednio doprowadzić do zniweczenia kluczowego osiągnięcia socjalizmu, jakim według Kaleckiego było pełne zatrudnienie.

[2] Jan Toporowski „Michał Kalecki. Biografia intelektualna”, Krytyka Polityczna, Warszawa 2022, s. 128.

[3] Jedna z ciekawszych anegdot dotyczy wyboru świadka na ślubie Michała i Adeli. Jak pisze Toporowski: „Uroczystość odbyła się w godzinach pracy i Kalecki miał opory przed poproszeniem kogoś o zwolnienie się z pracy, by im świadkował. Tak więc świadkiem na ślubie Adeli i Michała został brat Blanki Winawer, który dopiero skończył studia i nie znalazł jeszcze zatrudnienia” (s. 43). Fragment uświadamia nie do końca oczywiste zagadnienie: kultura bezwzględnego podporządkowania innych sfer życia pracy ma – także wśród przedstawicieli lewicy – historię znacznie dłuższą niż boomerska kultura harówki lat dziewięćdziesiątych. Warto zaznaczyć, że Kalecki był już wtedy solidnie uformowanym, raczej radykalnym socjalistą, Adela sympatyzowała z KPP, do której należała część jej rodziny, w tym siostra.

[4] Pierwsza część książki pt. „Michał Kalecki: An Intellectual Biography: Volume I Rendezvous in Cambridge 1899‒1939” ukazała się po angielsku w 2013 r. nakładem Palgrave Macmillan. Wydanie obejmujące także powojenne życie i twórczość ‒ dostępne w języku polskim ‒ stanowi jednak nowość.

[5] J. Toporowski, op. cit., s. 6.

[6] Według Toporowskiego – wbrew interpretacji Osiatyńskiego – ta zmiana poglądów nastąpiła na długo przed rokiem 1933. Wcześniejsze, podzielane m.in. przez Osiatyńskiego przekonanie, że nastąpiło to później, miało wynikać z użycia nieprecyzyjnej terminologii przez Kaleckiego.

[7] J. Toporowski, op. cit., s. 34.

[8] W terminologii polskich środowisk naukowych SGPiS i UW, w których działał Kalecki, używano raczej określenia „kraje słabo rozwinięte” albo po prostu „Trzeci Świat”.

[9] J. Toporowski, op. cit., s. 352.

[10] J. Toporowski, op. cit., s. 314.

Jan Toporowski

„Michał Kalecki. Biografia intelektualna”, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2022, 464 strony.

Antoni Grześczyk
ekonomista, okazjonalnie dziennikarz i publicysta.
redakcjaAndrzej Frączysty
korekta Karolina Wilamowska

Jan Toporowski

„Michał Kalecki. Biografia intelektualna”, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2022, 464 strony.

POPRZEDNI

recenzja  

Jak męczyć się mądrze

— Tomasz Figura

NASTĘPNY

recenzja  

Opowieści z miejskiej przeczekalni

— Barbara Rojek