fbpx
Ładowanie strony
Logotyp magazynu Mały Format

W numerze prezentujemy wiązkę tekstów – publicystycznych, krytycznych, literackich – przedstawiających wizję innej nowoczesności i inaczej ukierunkowanego postępu w krajach byłego ZSRR z jednej strony, z drugiej radykalnie odmienne od dominujących interpretacje historii i współczesności krajów byłego bloku wschodniego, zwłaszcza Rosji i Ukrainy. Ich autorami i autorkami są osoby wyrastające z różnych tradycji lewicowych pochodzące z Ukrainy, Polski i Rosji.

Andrij Mowczan w tekście „Eliminacja dziedzictwa Rewolucji ideologią rosyjskiej inwazji” (tłum. Andrzej W. Nowak) dokonuje krytycznej rozbiórki przemówienia Władimira Putina z 21 lutego 2022 roku, uzasadniającego „konieczność” inwazji na Ukrainę. Autor, ukraiński socjalista, skupia się na ideologicznej treści, ale też strukturze tego „uzasadnienia”, w którym prezydent Rosji za jej współczesne „kłopoty” z Ukrainą obwinia jednoznacznie „przekleństwo rewolucji” z Leninem i jego „prawem narodów do samostanowienia” na czele. Analiza klarownie dowodzi, że Putin docenia wyłącznie najbardziej imperialne i stalinowskie elementy projektu radzieckiego, zaś ze szczególną wściekłością atakuje wczesne lata władzy radzieckiej, posuwając się do postrzegania rewolucjonistów jako swego rodzaju zdrajców narodu rosyjskiego.

Miasto Bachmut – czytamy w drugim eseju Andrija Mowczana – nie schodzi z łamów światowej prasy wskutek zaciekłych walk toczących się o nie między armiami Ukrainy i Rosji. Jednak mało kto wie, że sto lat temu, na przełomie lat 20. i 30., Bachmut na pewien czas stał się centrum ukrainizacji Donbasu. Najwyrazistszą kartą tego procesu było proletariackie czasopismo literackie „Zaboj”. Jego niepowtarzalny industrialny patos nie ma odpowiednika w ukraińskiej literaturze i choćby dzięki temu zasługuje na szczególne miejsce w historii rodzimego piśmiennictwa. Wzlot i upadek ukraińskojęzycznego „Zaboju” to przykład niezrealizowanej alternatywy, która mogłaby zmienić i sam Donbas, i los całego kraju.

Autor szkicu zatytułowanego „Bachmutskie czasopismo »Zaboj« – kronika socjalistycznej ukrainizacji Donbasu”  (tłum. Grzegorz Skrukwa) w sposób fascynujący i bogato uźródłowiony rekonstruuje narodziny, rozkwit i upadek projektu literacko-ideologicznego realizowanego przez donbaskie środowiska robotnicze i twórcze w latach 20. i 30.

Ostatnim esejem tego autora prezentowanym w numerze jest autobiograficzny szkic zatytułowany „Pedagogika postępu” (tłum. Andrzej W. Nowak), w którym Mowczan, sięgając do wspomnień z dzieciństwa przeżytego w latach 80. w Kijowie, pamięci rodzinnej oraz radzieckiej produkcji kulturowej z pola pedagogiki i edukacji, rekonstruuje soc-modernistyczny projekt społeczny wpisany w instytucje, ikonografię i język epoki. Mowczan pisze:

Co charakterystyczne, praktycznie żadna z naprawdę ważnych sfer ludzkiej aktywności – czy to praca i nauka, czy twórczość i przyjaźń – nie została przekreślona, wyciszona lub zapomniana. Światopogląd, który z powodzeniem się w nas ukształtował, można nazwać modernistycznym. Być może jest to właśnie ten światopogląd, o którym niestrudzenie mówił Ewald Iljenkow – wewnętrzny świat niewyalienowanego, niesfragmentowanego, integralnego człowieka. Nawet jeśli ten człowiek dopiero zaczynał się formować.

Chcąc przybliżyć polskiemu czytelnikowi ideowe źródła, do których odwołuje się ukraiński autor, prezentujemy w numerze tłumaczenie wyimka z pism pedagogicznych autorstwa tego wybitnego radzieckiego filozofa, Ewalda Iljenkowa. Esej „Dydaktyka i dialektyka” (tłum. Andrzej Frączysty) odsłania w pewnym sensie teoretyczne zaplecze tego, o czym w „ucieleśniony” sposób opowiada w „Pedagogice postępu” Mowczan jako integralnej części własnego doświadczenia dorastania w radzieckiej Ukrainie:

Uczenie specyficznie ludzkiego myślenia – pisze Iljenkow – oznacza uczenie dialektyki. To jedno i to samo, niepotrzebne są tu dwa słowa. Oznacza to uczenie umiejętności „wytrzymywania napiętej sprzeczności”, jej ścisłego i precyzyjnego odnotowywania, aby następnie znajdować jej rzeczywiste rozwiązanie na drodze konkretnego badania faktów, a nie na drodze słownych manipulacji, zamazujących sprzeczności życia i nauki.

Dalej prezentujemy wstęp do prawdopodobnie najlepszej książki wydanej w języku polskim poświęconej historii i współczesności Ukrainy. Praca Zbigniewa Kowalewskiego „Ukraińskie rewolucje” wydana w 2023 roku przez Książkę i Prasę to zbiór esejów obejmujących problematykę od narodzin rosyjskiego imperializmu przez kolejne historyczne, nigdy nie dość skuteczne, próby „oderwania się” Ukrainy, po wybrane epizody współczesnego konfliktu rosyjsko-ukraińskiego (począwszy od Majdanu, przez rozpoczęcie konfliktu zbrojnego w 2014 roku na wschodzie kraju, skończywszy na jego niedawnej eskalacji 22 lutego 2022 roku). Być może najbardziej interesujące, w prezentowanym tu kontekście, jest częściowo polemiczne usytuowanie autorów względem Leninowskiego „prawa narodów do samostanowienia”. O ile z eseistyki Mowczana wyciągnąć możemy przekonanie o zasadniczo sprawczym i emancypacyjnym charakterze tej formuły czy też doktryny, o tyle ze skrupulatnych analiz historycznych autora „Ukraińskich rewolucji”, bazujących m.in. na pracach bolszewickich historyków, wynikałby obraz odmienny, to znaczy zasadniczo inercyjnego (jurydycznego i propagandowego) sposobu istnienia słynnej formuły i niewiedzy czy zagubienia wśród terenowych działaczy partyjnych na temat tego, jak w praktyce miałoby ono działać. Nie chcąc w żaden sposób rozstrzygać tego zagadnienia, pozostaje nam zachęcić czytelników do lektury całej pracy Kowalewskiego oraz jej krytycznego omówienia, które niebawem dołączy do numeru.

W recenzji zatytułowanej „Rozpad i trwanie” (tłum. Monika Woźniak) rosyjski publicysta, poeta i działacz, Kirył Miedwiediew omawia esej filmowy Adama Curtisa „Zona traumy” (2022), 7-odcinkowy film produkcji BBC poświęcony ostatnim latom ZSRR i pierwszemu kapitalistycznemu dziesięcioleciu. Autor, uchylając wysuwane pod adresem tego dzieła zarzuty o egzotyzację czy orientalizację „wschodu”, z jednej strony wyróżnia i komentuje podstawowe dominanty obrazu Curtisa (m.in. „Moskwa, robotnicy, regiony”, „Mężczyźni”, „Kobiety”, „Wolne lata 90.?”, „Wojna”, „Demokracja i rynek”, „Ludzie ‘91 i ‘93”, „Putin”), z drugiej nie pozostaje obojętny na dialektyczną metodę twórczą znanego „powieściowego” reżysera:

Formę, z której korzysta Curtis, cechuje ważne sprzężenie dialektyczne – mozaika szybko zmieniających się, migoczących jak w kalejdoskopie scen pozwala pokazać nie tylko to, że kraj się rozpada, ale również to, że wciąż jeszcze istnieje. Jednoczesność tego, co dzieje się na ekranie, kojarzyć może się z teoriami marksistowskiego socjologa Benedicta Andersona. Model nacji jako wspólnoty wyobrażonej widzi on w formie powieści, której bohaterowie żyją i działają jednocześnie w różnych przestrzeniach. Zarazem rozpadająca się i trwająca – oto chyba całkiem udana charakterystyka poradzieckiej Rosji.

Na koniec zaś autor rozważa – zawężając tym razem perspektywę do samej współczesnej Rosji – komu potrzebna jest w tym kraju (i do czego) pamięć o latach 90.:

Współczesnym władzom rosyjskim nie są potrzebne lata 90. z ich historią – historią nie tylko rozpadu, ale też przetrwania, nie tylko poniżenia, ale też sprzeciwu, nie tylko przegranych wojennych kampanii, ale też zaciekłej walki o pokój. Tym ważniejsza jest ta historia dla tych, którzy występują dziś przeciwko reżimowi Federacji Rosyjskiej – wewnątrz kraju i za jego granicami. Zona traumy, w której rozpada się i trwa nasza była nacja, to częściowo także zona nadziei.

O kontekst polski wzbogaca ten numer Małego Formatu recenzja Pawła Bagińskiego z najnowszej pracy Agaty Szczęśniak „Poruszeni. Awans i emocje w socjalistycznej Polsce” (2023). Autor omówienia w niezwykle sprawny sposób rekonstruuje stawki badawcze przedsięwzięcia warszawskiej kulturoznawczyni:

Wraz z powojenną przebudową struktury klasowej w Polsce Ludowej dotychczasowe reguły odczuwania właściwe dla klas ludowych, mieszczaństwa i klasy wyższej uległy zderzeniu z nowymi, związanymi z powstaniem takich grup jak inteligencja ludowa, socjalistyczna klasa robotnicza i nowocześni rolnicy. Jak wskazuje badaczka, stan poruszenia wywołany znalezieniem się w „nie swojej” przestrzeni klasowej wymaga pracy nad emocjami w celu dostosowania się do standardów emocjonalnych klas średnich i wyższych. To te ostatnie tworzą przecież kulturę dominującą. Osoba migrująca ze wsi przynosi ze sobą nawyki i dyspozycje właściwe dla klasy pochodzenia, ale w środowisku miejskim niektóre z nich stają się obciążeniem „demaskującym” jej niższą pozycję społeczną. Aby pozbyć się napięcia i poczucia niedopasowania wynikającego z życia w rozkroku między klasami osoby awansujące starają się ograniczyć rozemocjonowanie przeżywane w nowych przestrzeniach i rolach życiowych, ulec zblazowaniu i wtopić się w życie mas miejskich. W ten sposób tracą jednocześnie zakotwiczenie w wiejskich społecznościach i stylach życia, doświadczając pęknięcia dotychczasowego habitusu. I właśnie to pęknięcie wywołuje tytułowe poruszenie.

Na dodatek Bagiński nie pozostaje na poziomie prezentacji i oceny pracy autorki, ale rozważa swoistą logikę współczesnych „reguł odczuwania” w kontekście dzisiejszych możliwości awansu społecznego – pojętego oczywiście na współczesną, zdegenerowaną modłę, czyli indywidualistycznie. Być może na tym tle najdobitniej odsłania się największa strata, jakiej – jako społeczeństwo polskie – doświadczyliśmy po 1989 roku: utraty (bezpowrotnej jak dotąd) wizji postępu opartej o zbiorowy, kolektywny awans.

W dziale Varia prezentujemy utwory dwóch rosyjskojęzycznych poetek – Marii Stiepanowej i Galiny Rymbu – w tłumaczeniu Katarzyny Roman-Rawskiej. Klasycyzujący poemat Stiepanowej, zatytułowany „Dziewczynki bez ubrań”, stanowi liryczny demontaż patriarchalnej przemocy, a zarazem swoistą fenomenologię dziewczęcej/kobiecej socjalizacji w społeczeństwie, szczególnie w aspekcie tak intymnym, jak eksploracja własnej seksualności. Cykl poetycki „Ślady” – autorstwa, mieszkającej i tworzącej od 2018 roku we Lwowie, Galiny Rymbu, to z kolei przykład liryki wydobywającej się z doświadczenia wojny. Paradoksalne usytuowanie autorki, momentami wypychanej przez władze ukraińskie do Rosji po 22 lutego 2022 roku, próby ratowania siebie, dziecka, zwierząt domowych, „języka” – oto zaledwie „odcinek” frontu czy terytorium egzystencjalnego, na którym rozgrywa się ta twórczość.


redakcjaBarbara Rojek
korekta Barbara Rojek
NASTĘPNY

szkic  

Eliminacja dziedzictwa Rewolucji ideologią rosyjskiej inwazji

— Andrij Mowczan