
recenzja
Marcin BełzaDlaczego gołym okiem widoczna wtórność powieści Twardocha przechodzi niezauważona? Im jego pisanie słabsze, bardziej przezroczyste, tym więcej Twardocha w dyskursie? Myślę – ryzykowna to hipoteza i ze wszech miar pozaliteracka – że siła autora „Pokory” tkwi w jego wizerunku, w jego medialnej konstrukcji, w czymś, co w biznesie określa się mianem strategii pozycjonowania.
recenzja
Marcin BełzaLektura „Krótkiej wymiany ognia”, najnowszej książki Zyty Rudzkiej, budzi wiele moich wątpliwości. Zarzucam tej powieści grzech najcięższy: obracanie Traum i Historii w przedmiot gry, oswajanie przez estetyzowanie – i to właśnie teraz, kiedy potrzeba nam raczej postawienia w stan niepokoju i najwyższej moralnej niewygody.
recenzja
Marcin Bełza„Alicyjka…” Liliany Hermetz stawia ważne i odważne pytania: może to one, matki i córki, są rezerwuarem przemocy? Może to one, szarpiąc się w swoim uwikłaniu, w istocie napędzają i repetują tragedię samotności w rodzinie? Może to ich niewidoczność przyczynia się do reprodukcji ustalonych relacji władzy? Może to one są ich realnym nośnikiem, a jednocześnie powodem zamazania źródła przemocy?
szkic
Marcin BełzaNikt na poważnie nie pokazuje przekładalności tej literatury na grunt polski we wszystkich zapalnych punktach, wśród których można wymienić kulturowo wdrukowany antysemityzm, współudział w Zagładzie, katolicką bigoterię, masową przemoc wobec kobiet i dzieci, dziedzictwo niewolnictwa, imperializm i kolonializm, potworny, brunatny kształt pierwszego państwa, jakie stworzyliśmy po latach zaborów, folwarczną mentalność.
recenzja
Marcin BełzaBolechowski zamek trwa, a jego zmiany od przedwojennego zamku hrabiowskiego po powojenne muzeum to tylko kosmetyka, chciałoby się powiedzieć: płytko kryjący tynk. Zamek-muzeum góruje i tylko w niewielkim stopniu kształtuje folwark, a później wieś – recenzja „Robinsona w Bolechowie” Macieja Płazy