We wstępie do „Manifestu” można spokojnie zamienić „komunizm” na „feminizm”, a wnet wszystkie potęgi połączą się przeciw niemu: papież i prezydent, konserwatyści i liberałowie, radykałowie i policjanci. Czy znaczy to, że feminizm jest potęgą? – piszą Teresa Vatter i Piotr Puldzian Płucienniczak