szkic
Piotr Seweryn RosółGłębokie gardło. Wkład drugi, ostatni
„De profundis” Oscara Wilde’a jako obsesyjnie zapętlona lamentacja, melancholijne rozpamiętywanie utraty, powtarzany bez końca rozpaczliwy zaśpiew, wynosi właściwą mu od samego początku oralność języka, struktury czy stylu na jeszcze wyższy poziom niemożliwej do zapisania – powie Barthes – jak tylko we fragmentach, mowy miłosnej.