recenzja
Magdalena MachałaW „Słodko-gorzkim erosie” Carson uruchamia wszystkie możliwe sensy związane ze znaczeniami pojedynczych wyrazów, ze stosowanym przez poetów metrum, z warstwą brzmieniową utworów. Wprowadza nas do świata, który dla nieznających starożytnej greki jest po prostu niedostępny. I sprawia jej to przyjemność.
recenzja
Piotr Seweryn Rosół„Zbrodnia i…” Jerzego Nasierowskiego jest tyle dziennikowym, intymnym zapisem przeszło dziesięciu lat walki o wolność za kratami, co reportażem o życiu codziennym skazanych, wzmocnionym refleksją o iluzjach i nadużyciach tamtej, ale i każdej władzy.
szkic
Agata Szydłowska„Typografia uczestniczy w konstruowaniu i dyskutowaniu tożsamości zbiorowej. Jest zatem medium, za którego pomocą tworzy się i wyraża tożsamość, stającą się następnie elementem lub przedmiotem konfliktów” – szkic Agaty Szydłowskiej z książki „Od Solidarycy do TypoPolo. Typografia a tożsamości zbiorowe w Polsce po 1989 roku” wydanej przez Wydawnictwo Ossolineum.
szkic
Piotr Seweryn Rosół„De profundis” Oscara Wilde’a jako obsesyjnie zapętlona lamentacja, melancholijne rozpamiętywanie utraty, powtarzany bez końca rozpaczliwy zaśpiew, wynosi właściwą mu od samego początku oralność języka, struktury czy stylu na jeszcze wyższy poziom niemożliwej do zapisania – powie Barthes – jak tylko we fragmentach, mowy miłosnej.
szkic
Piotr Seweryn RosółWilde nie został skazany za to, że był gejem. Został skazany, bo przeginał (daleko bardziej niż wymagał tego kamp), a społeczeństwo (nie tylko wiktoriańskie) nie lubi takich, co przeginają. Przegięcie jest tym, co najpełniej wyraża także i jego dzieło przedostatnie – pierwsza część szkicu o „De profundis” Oscara Wilde’a.
recenzja
Olga Byrska„»Nightwood« nie przynosi pocieszenia”, stwierdza Jeanette Winterson, współczesna klasyczka lesbijskiej literatury i autorka kolejnego po Eliocie wstępu do tej książki. To prawda. Powieść Djuny Barnes, chociaż zaledwie stupięćdziesięciostronicowa, gęsta jest od atmosfery wzajemnego niezrozumienia bohaterów i bohaterek.
recenzja
Piotr Seweryn RosółMożna? Można. To łatwe jak rzucanie palenia. A jeszcze bardziej picia – powiedzieć mógłby Jerzy Andrzejewski – w końcu robił to tyle razy. Książka Anny Synoradzkiej-Demadre „Jerzy Andrzejewski. Przyczynek do biografii prywatnej” odtwarza dramaturgię podejmowanej raz po raz i aż do śmierci, jakby na wzór alkoholowej i z równie zmiennym powodzeniem, „homoseksualnej terapii odwykowej”.
recenzja
Piotr Seweryn RosółChodziło z pewnością o miłość, przynajmniej jednostronną, ale też – chyba przede wszystkim – o literaturę. Zaczyna się skromnie, w roku ’54, po kilkunastu miesiącach od pierwszego spotkania, od klasycznych dedykacji w podarowanych książkach – recenzja „Wszystko jak chcesz. O miłości Jarosława Iwaszkiewicza i Jerzego Błeszyńskiego”.