Ferment poetycki pierwszych lat niepodległości wydał rozprószony, źle zorganizowany ruch, który nie doszedł do głosu, nie wypowiedział tego, co miał wypowiedzieć. Ten ruch poetycki został zdławiony nieomal w zarodku, zanim zdążył się wyklarować. Prehistorja „awangardy” pozostała więc czemś framgentarycznem, niepełnem.