recenzja
Wiktor RusinKto wie, czy cały problem „Rafała” nie polega na tym, że to strach przed właściwościami nazbyt określonymi sprawia, że musi być tych właściwości bardzo wiele? Jest dobrze być w życiu człowiekiem renesansu, ale jest i ryzyko, że wtedy ogólne otrzaskanie zastąpi wszelkie wyrazistsze koncepcje. Jest się oczytanym, więc warto być też wysportowanym, by nie być tylko oczytanym oraz vice versa.
recenzja
Kirył MiedwiediewDokumentalny serial „Russia 1985‒1999. TraumaZone” Adama Curtisa, na który składa się ciąg scen z życia ZSRR i Rosji w latach 1985‒1999, często krytykuje się za kolonialną optykę, tymczasem we współczesnych rosyjskich realiach ważniejsze są raczej jego zalety, w tym antypropagandowy potencjał.
recenzja
Łukasz MollNowa książka Chantal Mouffe zaczyna się od cytatu z Machiavellego, który głosi, że „ludzie mogą pomagać fortunie, ale nie mogą jej się sprzeciwiać”. Na tym polega problem z tezami autorki: zdezaktualizowały się, zanim mogliśmy je przedyskutować – recenzja „W obronie lewicowego populizmu”
szkic
Maja StaśkoOd kilku dobrych tygodni trwa debata dotycząca „Napisu”, nowego kwartalnika literackiego finansowanego z pieniędzy Ministerstwa Kultury. W środowisku oburzenie – w momencie, kiedy inne pisma padają, MKiDN zainwestowało w nowe czasopismo. Autorzy, którzy zamieścili tam wiersze, spotykają się ze środowiskowym ostracyzmem. Słyszą, że się sprzedali i są „kolaborantami”.
szkic
Jan Potkański„Wojnę” Świetlickiego, krzyżują dwa podziały binarne: wertykalny – na „cwanych” (czyli elitę, chociaż marnej jakości, skoro jest tylko cwana, a nie mądra) i „głupich” – oraz horyzontalny – w ramach obu tych poziomów nienazwany, ale zasadniczy, skoro prowadzi do tytułowego sporu.
recenzja
Zbigniew Jazienicki„Rymkiewicz – jak ślepa ćma – z wielką lupą przy oku wertuje księgozbiory IBL-owskiej biblioteki, ale zatacza wciąż te same kręgi, perswadując samemu sobie i pokaźnemu gronu swoich czytelników – że jest raczej »nic« niż »coś«” – recenzja książki „Adam Mickiewicz odjeżdża na żółtym rowerze” Jarosława Marka Rymkiewicza.
recenzja
Jakub Skurtys„Po szkodzie” jest książką słabą. Trzeba to napisać, bez względu na szacunek do autora i wdzięczność dla tego, co zrobił w poezji. Słabość tej książki to też okazja do przyjrzenia się pewnym zjawiskom, które sprawiają, że wiersze przestają trafiać na podatny grunt, że rozumiane jako komunikaty i sprawozdania z rzeczywistości mijają się ze swoim czasem (a nie liczyłbym na to, że będzie jakiś inny, zmartwychwstały czas, który je ugości) – recenzja najnowszego tomu Bohdana Zadury.