fbpx
Ładowanie strony
Logotyp magazynu Mały Format

 

Intymność muzyka

Też jestem za objawieniowym stylem życia, jednak trzeba to robić z głową. Kanapkę posypałem pietruszką. Było przy tym śmiechu co niemiara i budziło refleksję. Moja rola jest trudna, przy czym do zrobienia. W muzeum autonomii podmiotu postawiłbym na środku sali karuzelę. Karuzela nie obraca się; ludzie na niej stają, potem schodzą i to już wszystko; w tym miejscu są nasze topniejące serca. Kiedy więc widzę… pianistę brzękającego jakąś melodię na… fortepianie, kiedy słyszę drżące struny i inne dźwięki z jego domowego życia, wtedy publicznie mówię o tzw. rozchwianiu odtwórczego zęba albo wiosłówce melancholii. A kiedy coś jest prywatne? Kiedy słychać piętę sunącą po dnie wanny.

 

 

 

 

 

Przekrój poprzeczny wyznania

Jeśli odważyłbym się wrócić do dzieciństwa, to pod jednym warunkiem: że mogę* je przemaszerować jeszcze raz; po nim szkołę i pozostałe lata, żeby na końcu utkwić w tym samym czasie, w którym jestem teraz. Wyobraziłbym sobie boga, który gra tę rolę, i boga, który gra rolę mojego.

___
*Pełna kompetencja.

 

Zdjęcie psa Ferdka

 

 

*** [Dopiero kiedy ludzie…]

Dopiero kiedy odnowimy koncepcję rzeki z wpływającymi do niej starymi wodami, całymi wodami, które

wylizały ziemskie kształty,

dopiero wtedy poznikają przedmioty nauk, zaś w ich miejsce pojawi się chłonna pustka, za nią to, co jest

możliwe, a za nim to, co jest.

Na nasze szczęście już dziś wiemy, że wcześniej czy później dwie rzeczy stają się jedną i że w życiu wiecznym

żyje się palcami,

ale na nasze nieszczęście o duszy przestaliśmy rozmawiać akurat wtedy, kiedy uwiązana łańcuchem do ciała jak

     pies do budy fikała coraz wyższe koziołki.

 

 

 

 

 

 

Jeden z wieczorów

Dzisiaj jest jeden z tych swobodnych wieczorów napełniających się po brzegi, kiedy czas jeździ windą

w opuszczonym mieście,

wieczorów, których naprężenia równoważą się,
których immanentny niepokój wspiera na solidnych filarach,
kiedy światło wpada za kontury pagórków i do marznących na polnej drodze kolein, które dulczą w połowie

drogi między tobą a gwiazdami, które są w tobie,

kiedy twoje wewnętrzne światło oświetla twój kolisty ruch, który unosi cię i opuszcza, podziwia i zachwyca,
kiedy to światło krąży po twoim umyśle i zaczyna cię równomiernie rozświetlać,
dlatego że twoja głębia nie ma krzywizn i szczelin.
Kiedy twoja świadomość zwisa, jak tobół, z karku materialnego pielgrzyma, którego wysłały słońca, żeby im

o nich opowiedział,

wróciwszy szczęśliwie z mroków pamięci albo, po prostu, z fotonobrania.

 

Zdjęcie psa Ferdka

 

Elementarz

Jeśli to ty, gałązko tymianku, tkwisz w moich zębach, zostań tam i mięknij w nawilgłej wieczności, za którą mnie

omyłkowo wzięłaś.

Domyślam się też uczuć względem ciebie bladofioletowego kwiatka, gdy jego cień chybotał nad twoją łukowatą

postacią;

mamy tu – poza twoim obserwatorium – podobne iluzje, np. iluzję tożsamości.
Wyobraziłem dziś sobie, że jestem w tym samym miejscu, ale pięćdziesiąt lat wcześniej, oraz moment,

w którym od początku szukam sposobu, żeby wrócić do teraźniejszości,

że staram się, żeby było normalnie, aż oparty o pralkę uniosłem nogę i dostrzegłem przyklejoną do stopy

cząstkę czekolady.

 

 

 

 

 

 

Nocna rozmowa

Cywilizacjo!
Daj nam już święty spokój; pobrzękujesz niczym odkrojona od ręki ręka z zegarkiem,
chociaż nie potrafisz nauczyć swojego postronnego obserwatora (postronnego obserwatora!), żeby spowalniał

czas tak, jak zbija się gorączkę.

Mogłabyś przynajmniej o nim mówić w ciekawy sposób, że go na przykład przeżywamy tak samo z lewej do

prawej, jak do lewej.

Po prostu zgódź się, że są lepsze pomysły niż ty, na przykład czerwień, porzeczka, mieszany okrężnie kisiel.

 

 

 

 

 

 

W niektórych grach

Miałem przez godzinę
na uchu okład z cebuli,
dlatego mogę
coś poplątać,
ale jakbym
szedł do tyłu,
idąc do przodu,
jakby powietrze
nas otaczało
i wewnętrzne życie,
i jakbym żywym
ogniem płonął,
rysując motyle.

Okładka tzw.

Przedruk
Wiersze pochodzą z „[Psiej książki]”, N.N., Wydawnictwo J, Wrocław 2019, s. 64.


Okładka tzw.

Przedruk
Wiersze pochodzą z „[Psiej książki]”, N.N., Wydawnictwo J, Wrocław 2019, s. 64.

NASTĘPNY

rozmowa  

Powiew ogona

— Dawid Kujawa, Łukasz Żurek