Autodestruktywni komicy to dla mnie też wielki temat, niestety w Polsce chyba takich nie ma, ale wyobrażam sobie Marcina Dańca, jak opowiada skecze o śmierci, ze łzami w oczach. O, takie rzeczy mnie biorą, jestem przy nich naiwny, bezbronny jak robiąca kupę lala.