Oswald daje nam nie narrację, tylko próbę definicji tego, na czym polega świat ludzi. Oto zginął człowiek – co można o nim powiedzieć? Kim był? Czy to jest ważne, że jego ojciec hodował barany i był bogaty, i wierzył w wielką przyszłość dla swojego syna, czy to ważne, że czyjaś młoda żona wybiega i rozdrapuje sobie twarz? Jak w błysku śmierci zdefiniować człowieka?