recenzja
Paweł JasnowskiWybitnie po amerykańsku
Deleuze napisał kiedyś, że artyści wielcy są zdumiewającymi diagnostami i klinicystami, ale nie własnego przypadku, lecz cywilizacji. Wallace postawił Ameryce (wczesną i wnikliwą) diagnozę i na niej nie poprzestał. Uważał, że powieść nie powinna zatrzymywać się na ujawnianiu symptomów choroby, ale iść dalej – przeprowadzać kurację.