szkic
Zofia Jakubowicz-ProkopByć może więc poezja Góry w jakiejś mierze zdaje sprawę z nie-ludzkiego wymiaru języka, który nie jest czymś przynależnym tylko człowiekowi, bo wydarza się w kontakcie i pod wpływem otaczającego go materialnego świata.
recenzja
Karolina WilamowskaTrudno o bardziej wymowną scenę niż ta, w której budańscy inteligenci przy kolacji składającej się z pieczonych bażantów po przeprowadzeniu dyskusji na temat muzyki klasycznej i metodologii badań socjologicznych, rozprawiają także o sytuacji życiowej borykających się z bezrobociem i ubóstwem mieszkańców Békásmegyer, a na koniec konkludują: „To ludzie tacy jak my”.
recenzja
Joanna OrskaPowierzchnia komunikacyjna wiersza Trojanowskiego nieustannie usuwa się spod nóg, pozostając jednocześnie przestrzenią przemyślnie skonstruowaną – konstruującą jednak odcięcia i przesunięcia, nie zaś mieszkalne powierzchnie. Wyobraźmy je sobie jako miasta.
szkic
Paweł KaczmarskiOpowieści to pod wieloma względami różne od siebie – surrealny Bobula, mitologizujący Rojewski, personalnie anegdotyczni Kaźmierczak/Kuttig – ale o zasadniczym wspólnym mianowniku. Wszystkie budowane są na przeczuciu, że w istotny sposób zmieniła się ich pozycja w – powiedzmy – społecznej strukturze, w – powiedzmy – Polsce.
recenzja
Jakub Skurtys„Po szkodzie” jest książką słabą. Trzeba to napisać, bez względu na szacunek do autora i wdzięczność dla tego, co zrobił w poezji. Słabość tej książki to też okazja do przyjrzenia się pewnym zjawiskom, które sprawiają, że wiersze przestają trafiać na podatny grunt, że rozumiane jako komunikaty i sprawozdania z rzeczywistości mijają się ze swoim czasem (a nie liczyłbym na to, że będzie jakiś inny, zmartwychwstały czas, który je ugości) – recenzja najnowszego tomu Bohdana Zadury.
recenzja
Paweł KaczmarskiWielopoziomowa odwaga poezji Jarniewicza skutkuje wrażeniem ciągłego ruchu: dostajemy do rąk wiersze opisujące własne powstanie, koncepty, które uciekają od bycia konceptami, erotyzm, który nie chce dać się wcisnąć w żadną autokreacyjną konwencję – pisze Paweł Kaczmarski w recenzji tomu „Puste noce” Jerzego Jarniewicza.
recenzja
Łukasz ŻurekPoprzez takie, a nie inne ukształtowanie wierszy tworzących książkę, poetka gra na nosie wszystkim znajomym po fachu, którzy_które wzdychali na wieść o jej następnym literackim przedsięwzięciu. Sygnatura Mueller nie znika, zostaje tylko pokolorowana kredkami przez jej dzieci.
recenzja
Jakub SkurtysDziennik li to, spowiedź rozczarowanej życiem marzycielki, czy blef cynicznej intelektualistki, której „resentymentalny sentymentalizm” powraca do nas jak nietzscheańskie powtórzenie i prezentuje nam człowieka spełnionego: ostateczny produkt europejskiego nihilizmu? – recenzja „Zimnej książki” Marty Podgórnik
recenzja
Cezary WicherBartczak z jednej strony popuszcza językowi uzdy, z drugiej zaś spod biologicznej otuliny tomu wyrastają maszynowe metafory, opakowane jakby przez poetów dwudziestolecia zafascynowanych technologiczną zmianą, metalicznością i rozwojem – recenzja tomu „Pokarm suweren” Kacpra Bartczaka.
szkic
Paulina ChorzewskaTwórczość Pułki w internecie stanowi wielki załącznik do jego wierszy. Wśród utworów wizualnych najbliżej jego poezji są te formy, w których wiersz (plik tekstowy) wbija się w grafikę (plik graficzny) i funkcjonuje na przecięciu się formatów – pisze Paulina Chorzewska w szkicu z cyklu „Tomasz Pułka i krytycy”.
szkic
Antoni ZającNa tę poezję można spojrzeć z punktu widzenia pewnej „trzeciej drogi”, którą jest myśl postsekularna. Potencjalna Obecność ma dla Pułki zawsze charakter ambiwalentny, czyli wiąże się zarówno z pewną nadzieją, jak i silnym niepokojem – szkic Antoniego Zająca z cyklu „Tomasz Pułka i krytycy”.