Olbrzym
Wybudowaliśmy miasto na śpiącym olbrzymie, który chyba nie wstanie.
Wywierciliśmy kanaliki w skórze, by w niej zamieszkać.
Uznaliśmy, że nie wstanie, ale – dla pewności
– przytwierdziliśmy sznurami jego kończyny do ziemi, której trochę zostało.
Na nich wyrosły łąki, gdzie pasiemy zwierzęta. Jest tu miło i bezpiecznie.
Dostaliśmy się do nerek i żołądka (przy drugim przez kwas trzeba ostrożnie).
Kiedy schodzi się z olbrzyma widzi się skraj ziemi. Dalej jest pusto.
Mieszkam w okolicy trzustki.
Kościół zabraniał kopać dalej, niż jest skóra właściwa,
A teraz prowadzi się spory o to, czy olbrzym żyje czy nie.
Nie myślę o tym. Ważne, że nie wstanie i nie spadniemy.
Kopistyka
Nawet nie myśli co przepisuje;
Jakieś takie chujemuje — chodzi tylko o to
Żeby było ładnie, żeby iluminacje były w pytę.
Kaligrafia elegancka —
zabolało dopiero,
Kiedy przy przepisywaniu przepisu na bombę atomową
Opuścił jedną literkę, bo to dwa kroki w tył
Przy zbijaniu lat bycia w Czyśćcu.
Żarty śmieszą
Tyle żartów zapomniałem, ale te zabawne
Są moje. Ze wspominaniem zna się tracenie,
A tracenia śmiesznostek raczej nie cenię.
A co zawsze jest w cenie? Komfort przyszłości
Która nadejdzie, co znać cyfr będzie więcej
Niż samo zero jeden. (Wtedy różaniec
Będzie tylko jeden, a za nie przyjdą
Stare kalkulatory, których też nie cenię)
rocznik '96 z Mrągowa. Studiuje polonistykę na UJ. Publikował w INTERmediach i Odrze.