Forum młodych
tkanka miejska lepka
skleja mi włosy na piszczelach
potem rano z bólem nakładam spodnie
dlatego chłopcy tutaj golą nogi
nie mam siły i projekty ulatują
przez dziurę w gaciach
są jeszcze ci co golą czaszki
zawsze mi szkoda ziomków
co mieszkają w bramach
gdzie my sikamy i pijemy pigwę
zależnie od wygolonych okolic
jedni chcą drugim sprezentować
pasiaki sam nie jestem lepszy
śliniąc się na widok kopcących kominów
Punkt orientacyjny
czy to powszechne skrzywienie
dziwne zaciskanie w nosie coś
pomiędzy zapachem a dotykiem
dziwnie kojarzy się z chodnikiem
przed domem dziadków w Sopocie
gdzie mieszkałem i rozbiłem sobie
kolano – kazano mi jechać prosto
jak się pojawia to zdarza mi się ukraść
włoszczyznę i popić wodą mineralną
terpentyna i farba parując ze szmaty
niezmienne ścięgna duszy nie rodzą się
robaki boją się bramek w tym metrze
Rzucać wyrzucać
fakt nie lubię zdejmować kurtki
i składać pod zmarszczkami jak siadam
rozbiegają się śmieszki tych samych
funkcjonariuszy codziennych instruktor
każe mi rozebrać się na środku
i robię przysiady kaszląc po francusku
zdobywam wysokie świstki muszę zanieść
siebie do ksero chcę sobie już pójść
ale to jest grupa starszaków i tutaj zajęcia
trwają dłużej pytam się kierownictwa dlaczego
mi wolno jak i tak wiadomo że nigdzie nie pójdę
ale zostać też nie poradzę sobie mogę ewentualnie
być kartką zgiętą na cztery i włożoną pod ławkę
żeby się nie kiwała ja też lubię stabilność
ale na głowę musi mi naciskać guma antypoślizgowa
chodzę na wybory z chęcią złożę je do urny
głosy przeciw zawsze powinny mieć moc ale
lubię za bardzo spływy kajakowe na które mnie
zabierał ojciec tak naprawdę ich nie znosiłem
ale nauczyły mnie że nie trzeba wiosłować
jak dobrze się spowiadać przed bogiem w blistrach
po osiem sztuk wyciskam w razie potrzeby
nie idź my w ohydę, dajmy pastę do zębów
szwedzkie kosze i tak są zawsze za małe
i patrzę znowu w telefon który to już przykład
jestem na pewno którymś z nich
jak ciężko się żegna gdy kogoś pakujesz
do worka warto przynajmniej zostawić ładną
kokardę mówię o urlopach dziekańskich
zdrowie schowane jest chyba że się ulgami
trzeba pochwalić ale urlop i można zaliczać
tak powinien się nazywać jakiś przepis na życie
bywa że się zbliżam niebezpiecznie ale widzę kolegów
wiem że trzeba czasem chłodnym filetem rzucić nie
boję się choć chciałbym umieć się bez tego obejść
(ur. 1998) – student filologii francuskiej i filozofii w Kolegium MISH Uniwersytetu Warszawskiego. Gdańszczanin. Publikował w „Helikopterze”.