fbpx
Logotyp magazynu Mały Format

Podsumowanie dekady (2010-2019)

Cykl tekstów o najważniejszych zjawiskach w literaturze ostatniej dekady. Kliknij, by zobaczyć pozostałe teksty z cyklu.

Ilustr. Katarzyna Drewek-Wojtasik.

De­ka­dę 2010–2019 wy­pa­da uznać za naj­waż­niej­szy po 1989 roku czas de­ba­ty o pol­skim kul­tu­ro­wym dzie­dzic­twie wsi i chłop­sko­ści. Dys­ku­sje re­pre­zen­tan­tów i re­pre­zen­tan­tek śro­do­wi­ska aka­de­mic­kie­go prze­kształ­ci­ły nie tylko spo­sób my­śle­nia, lecz także nasz język mó­wie­nia o re­la­cjach chłop­sko­ści i pa­mię­ci zbio­ro­wej, za­ko­rze­nia­jąc w nim po­ję­cia takie jak „dzie­dzic­two pańsz­czy­zny” czy „wy­par­te chłop­skie ko­rze­nie pol­skie­go spo­łe­czeń­stwa”. I choć z dzi­siej­szej per­spek­ty­wy wiele z nich wy­tra­ci­ło znacz­ną część po­cząt­ko­we­go wy­wro­to­we­go po­ten­cja­łu w kon­tek­ście współ­cze­snej pol­skiej toż­sa­mo­ści, teza o „zwro­cie ple­bej­skim”, który do­ko­nał się w ostat­nich la­tach w pol­skiej hu­ma­ni­sty­ce, nie wy­da­je się prze­sa­dzo­na. Istot­ne jest przy tym to, że jego przed­miot oka­zał się in­te­re­su­ją­cy nie tylko dla ba­da­czy i ba­da­czek, lecz także za­in­spi­ro­wał de­ba­ty i dzia­ła­nia po­za­aka­de­mic­kie, m.​in. cykle ar­ty­ku­łów na ła­mach „Dwu­ty­go­dni­ka” i „Kul­tu­ry Li­be­ral­nej” czy pre­lek­cje „Le Monde Di­plo­ma­ti­que” pod ha­słem „Lu­do­wa hi­sto­ria Pol­ski”, coraz sze­rzej ma­pu­ją­ce wątki zwią­za­ne z hi­sto­rycz­ną i współ­cze­sną chłop­sko­ścią.

Roz­po­czy­nam re­flek­sję nad li­te­ra­tu­rą ostat­nich lat z per­spek­ty­wy te­ma­ty­ki wiej­skiej od przy­wo­ła­nia kon­tek­stu aka­de­mic­kie­go i jego obrze­ży ze świa­do­mo­ścią ba­nal­no­ści tego wy­bo­ru i po­nie­kąd już na wstę­pie przy­zna­jąc się do ka­pi­tu­la­cji – więk­szość czy­tel­ni­ków i czy­tel­ni­czek do­sko­na­le zdaje sobie za­pew­ne spra­wę, że to wła­śnie kon­cep­cje teo­re­tycz­ne, a nie li­te­rac­kie wizje kształ­to­wa­ły w ostat­niej de­ka­dzie wi­ze­ru­nek wsi i chłop­sko­ści w zbio­ro­wej wy­obraź­ni. Ow­szem – po la­tach „ha­ła­śli­wej ciszy”, jaka za­pa­dła w niej wokół wsi na prze­ło­mie ty­siąc­le­ci, lata 2010–2019 były nie­wąt­pli­wie cza­sem po­wro­tu te­ma­ty­ki wiej­skiej do pol­skiej li­te­ra­tu­ry, przede wszyst­kim prozy. „Pió­ro­pusz” Ma­ria­na Pi­lo­ta, „Mie­dza” i „Pod­krzyw­dzie” An­drze­ja Mu­szyń­skie­go, „Ludz­ka rzecz” Pawła Po­to­ro­czy­na, „Gu­gu­ły” i „Stan­cje” Wio­let­ty Grze­go­rzew­skiej, „Sko­ruń” i „Ro­bin­son w Bo­le­cho­wie” Ma­cie­ja Płazy, „Dygot” Ja­ku­ba Ma­łec­kie­go, „Upra­wa ro­ślin po­łu­dnio­wych me­to­dą Mi­czu­ri­na” We­ro­ni­ki Murek, „Sońka” Igna­ce­go Kar­po­wi­cza, „Ga­li­cy­anie” Sta­ni­sła­wa Alek­san­dra No­wa­ka i „Po tro­chu” We­ro­ni­ki Go­go­li – po­bież­ne wy­li­cze­nie tych naj­waż­niej­szych ksią­żek po­ka­zu­je jed­nak, że mamy tu do czy­nie­nia nie tyle z do­nio­słą skalą zja­wi­ska, ile ze skraj­nym roz­pro­sze­niem tyleż po­dejść do wsi, co do samej kon­cep­cji upra­wia­nia li­te­ra­tu­ry „wiej­skiej”. Świa­do­mość ta wy­raź­nie za­ry­so­wu­je się za­rów­no w wy­po­wie­dziach kry­ty­ków li­te­rac­kich – któ­rzy chęt­nie po­wo­ły­wa­li do życia kon­cep­cje cho­ciaż­by „nowej fali w pro­zie wiej­skiej”, jed­nak tylko po to, by zaraz je zde­kon­stru­ować – jak i sa­mych pi­szą­cych. Re­pre­zen­ta­tyw­ne są w tym kon­tek­ście od­czu­cia Ma­cie­ja Płazy:

Jeśli taki nurt za­ist­niał, to ra­czej jako efe­me­ry­da. Zresz­tą od po­cząt­ku nie mia­łem wąt­pli­wo­ści, że to chwi­lo­we. Na­to­miast fakt, że w krót­kim cza­sie uka­za­ło się wiele ksią­żek au­to­rów po­ko­le­nio­wo zbli­żo­nych […] o po­dob­nej te­ma­ty­ce – ra­czej nie jest przy­pad­kiem. To wska­zu­je, że za­ist­nia­ła jakaś po­trze­ba. Uwa­żam, że po­wsta­je taka li­te­ra­tu­ra, na jaką jest za­po­trze­bo­wa­nie spo­łecz­ne – nie za­wsze w sen­sie ryn­ko­wym, także w spo­łecz­nej świa­do­mo­ści.

In­tu­icje au­to­ra „Sko­ru­nia” siłą rze­czy pro­wo­ku­ją dal­sze py­ta­nia. Czym jest owa „chwi­lo­wa po­trze­ba” za­ist­nia­ła w spo­łecz­nej świa­do­mo­ści, któ­rej kon­se­kwen­cją jest po­now­ne po­ja­wie­nie się te­ma­ty­ki wiej­skiej w pol­skiej pro­zie? Co ją wa­run­ko­wa­ło i czy li­te­ra­tu­rze udało się ową po­trze­bę wy­ra­zić? Od­po­wiedź warto, jak sądzę, umie­ścić w kon­tek­ście nie tylko wi­docz­nej w ostat­niej de­ka­dzie po­trze­by stwo­rze­nia kontr­he­ge­mo­nicz­nej opo­wie­ści o ge­ne­alo­gii pol­skie­go spo­łe­czeń­stwa (czego wy­ra­zem jest wspo­mnia­ny „zwrot ple­bej­ski”), lecz także li­te­rac­kich ten­den­cji do po­szu­ki­wa­nia al­ter­na­tyw­nych nar­ra­cji toż­sa­mo­ścio­wych. W pierw­szej de­ka­dzie XXI wieku „pro­win­cja” czy też „mała oj­czy­zna” – swoj­sko ko­ja­rzo­ne z mi­tycz­ną kra­iną utra­co­ne­go dzie­ciń­stwa czy inną, wy­bra­ną te­ra­peu­tycz­ną wizją rze­czy­wi­sto­ści wol­nej od bo­lą­czek trans­for­ma­cji po­li­tycz­nej, spo­łecz­nej i go­spo­dar­czej – były jesz­cze prze­ci­wień­stwem „za­co­fa­nej”, nie­atrak­cyj­nej wsi na­zna­czo­nej pięt­nem hi­sto­rycz­no­ści, go­spo­dar­czej za­pa­ści i róż­ni­cy kla­so­wej. Po­strze­ga­na jako an­ty­ro­zwo­jo­wa i po­grą­żo­na w sta­gna­cji, wieś nie była ani atrak­cyj­nym te­ma­tem przed­sta­wie­nia, ani od­po­wied­nią sce­ne­rią roz­gry­wa­nia spo­łecz­nych na­pięć, w czym można, jak się wy­da­je, upa­try­wać przy­czyn jej sła­bej obec­no­ści w li­te­ra­tu­rze po­przed­nich dekad. Am­bi­wa­lent­ny sto­su­nek do te­ma­ty­ki wiej­skiej ujaw­nił się rów­nież przy oka­zji przy­zna­nia w 2011 roku Li­te­rac­kiej Na­gro­dy Nike za po­wieść „Pió­ro­pusz” we­te­ra­no­wi po­wo­jen­nej prozy chłop­skiej – Ma­ria­no­wi Pi­lo­to­wi. Prze­wod­ni­czą­ca jury na­stę­pu­ją­co uza­sad­nia­ła de­cy­zję ka­pi­tu­ły:

Zbie­ga­ją się w „Pió­ro­pu­szu” roz­ma­ite tra­dy­cje ga­tun­ko­we: kon­wen­cja po­wie­ści roz­wo­jo­wej i eman­cy­pa­cyj­nej, ele­men­ty po­wie­ści o dzie­ciń­stwie i szcząt­ki sagi ro­dzin­nej, zręby au­to­bio­gra­fi­zmu i fik­cjo­nal­no­ści – zbie­ga­ją się, by na­tych­miast umknąć w stro­nę ży­wio­ło­we­go i wy­pra­co­wa­ne­go, sza­lo­ne­go i obo­la­łe­go, zgrzeb­ne­go i im­po­nu­ją­ce­go fa­jer­wer­ku słów.

Wy­li­cze­nie stwa­rza­ło po­zo­ry wie­lo­ści, w isto­cie za­wie­ra­jąc stan­dar­do­wy ze­staw zbli­żo­nych zna­cze­nio­wo okre­śleń opi­su­ją­cych więk­szość dzieł pol­skiej prozy po 1989 roku, stra­te­gicz­nie igno­ru­ją­cej draż­li­we – czyli pod­wa­ża­ją­ce więk­szo­ścio­wy spo­łecz­ny kon­sen­sus – kwe­stie spo­łecz­ne i po­li­tycz­ne. Po raz ko­lej­ny więc – za pierw­szy można uznać przy­zna­nie tej samej na­gro­dy Wie­sła­wo­wi My­śliw­skie­mu w 1997 roku za „Wid­no­krąg” – dys­po­nen­ci pol­skie­go pola li­te­rac­kie­go opo­wie­dzie­li się za li­be­ral­nym, rze­ko­mo apo­li­tycz­nym mo­de­lem prozy chłop­skiej, sy­tu­ując war­tość książ­ki pi­sa­rza chłop­skie­go wy­łącz­nie na po­zio­mie ję­zy­ko­wej gry.

Postrzegana jako antyrozwojowa i pogrążona w stagnacji, wieś nie była ani atrakcyjnym tematem przedstawienia, ani odpowiednią scenerią rozgrywania społecznych napięć

„Pió­ro­pusz” zo­stał więc do­ce­nio­ny jako efek­tow­ny fa­jer­werk, który jed­nak z za­ło­że­nia nie może wy­wo­łać w li­te­ra­tu­rze eks­plo­zji ani wstrzą­su. Jed­no­cze­śnie jed­nak – jak widać z dzi­siej­szej per­spek­ty­wy – wy­róż­nie­nie Pi­lo­ta wy­zna­czy­ło sym­bo­licz­ne otwar­cie de­ka­dy po­wro­tów te­ma­ty­ki wiej­skiej i było symp­to­mem od­wil­ży w za­kre­sie jej czy­tel­ni­cze­go od­bio­ru. To wła­śnie od­wilż wy­da­je się me­ta­fo­rą bar­dziej tra­fio­ną niż wspo­mnia­na fala o tyle, że – mimo nie­wąt­pli­we­go wzro­stu za­in­te­re­so­wa­nia pi­sa­rzy i pi­sa­rek wsią i lu­do­wym ima­gi­na­rium oraz więk­szej od­wa­gi w ich nar­ra­ty­wi­za­cji – w za­kre­sie po­sze­rza­nia re­per­tu­aru spo­so­bów re­pre­zen­ta­cji wsi i po­dej­mo­wa­nia prób re­orien­ta­cji my­śle­nia o niej przy­wo­ły­wa­ne po­wie­ści i zbio­ry po­zo­sta­ły za­cho­waw­cze. Nadal do­mi­nu­je w nich uni­wer­sa­li­zu­ją­ca, me­ta­fi­zycz­na per­spek­ty­wa oglą­du wsi, współ­cze­śnie zmo­dy­fi­ko­wa­na przez po­ety­kę, którą do­brze opi­su­je przed­ro­stek „ne­kro-”. Pisze o tym Prze­my­sław Cza­pliń­ski w tek­ście „Śmierć, śmierć, inne życie”, dia­gno­zu­jąc nie­ro­ze­rwal­ną więź łą­czą­cą współ­cze­sne nar­ra­cje o wsi ze śmier­cią:

Jeśli […] li­te­ra­tu­ra prze­ło­mu XX i XXI wieku szu­ka­ła szans od­no­wie­nia ener­gii wiej­skie­go życia, to pi­sa­rze na­stęp­nej de­ka­dy z gro­te­sko­wym za­cie­ka­wie­niem od­kry­wa­li przede wszyst­kim ener­gię śmier­ci.

Zda­niem kry­ty­ka współ­cze­sna proza wiej­ska in­sce­ni­zu­je po­wtór­ną śmierć kul­tu­ry wiej­skiej, po­szu­ku­jąc w tym ge­ście spo­so­bu na od­ro­cze­nie ujarz­mie­nia wsi przez kul­tu­ro­wą do­mi­na­cję he­ge­mo­nicz­nych dys­kur­sów – mię­dzy in­ny­mi dys­kur­su na­ro­do­we­go. Wy­da­je się jed­nak, że on­to­lo­gicz­na dez­orien­ta­cja prze­ni­ka­ją­ca współ­cze­sne nar­ra­cje o wsi wy­ni­ka nie tylko z pra­gnie­nia oca­le­nia jej przed kla­so­wą neo­ko­lo­ni­za­cją, lecz także do­wo­dzi dłu­gie­go trwa­nia li­be­ral­ne­go mo­de­lu li­te­ra­tu­ry i nie­moż­li­wo­ści zna­le­zie­nia wła­ści­we­go, nie­za­kłó­co­ne­go fan­ta­zma­tem apo­li­tycz­no­ści ję­zy­ka mó­wie­nia o wiej­skiej rze­czy­wi­sto­ści. Współ­cze­sne po­wie­ści pod­kre­śla­ją i es­te­ty­zu­ją bo­wiem izo­la­cję hi­sto­rycz­ną, kul­tu­ro­wą, spo­łecz­ną i go­spo­dar­czą wsi, sy­tu­ując ją poza głów­nym nur­tem hi­sto­rii (Ma­łec­ki, Mu­szyń­ski) i sku­pia­jąc się na wy­mia­rze dłu­gie­go trwa­nia (Mu­szyń­ski), któ­re­go wy­twa­rza­niu nie­zmien­nie służą kon­wen­cja sagi ro­dzin­nej (Grze­go­rzew­ska, Ma­łec­ki, Nowak) i dra­ma­ty­za­cja z grun­tu kon­ser­wa­tyw­nej re­la­cji oj­ciec – syn (Pilot, Płaza). Bez­piecz­ną po­zy­cję nie­za­an­ga­żo­wa­ne­go, zdy­stan­so­wa­ne­go ob­ser­wa­to­ra wiej­skiej rze­czy­wi­sto­ści wzmac­nia przy­ję­cie per­spek­ty­wy dziec­ka (Pilot, Grze­go­rzew­ska, Go­go­la, Płaza). Wi­dzia­na w ten spo­sób wieś po­zo­sta­je roz­my­tą prze­strze­nią za­miesz­ka­ną przez prze­zro­czy­ste pod­mio­ty uczest­ni­czą­ce w po­cho­dzie po­ko­leń, spo­ra­dycz­nie za­kłó­ca­nym przez in­wa­zję nie­prze­kra­czal­nej od­mien­no­ści (nie­zwy­kle symp­to­ma­tycz­nym przy­kła­dem jest tutaj po­stać Natki z pierw­sze­go tomu prozy Grze­go­rzew­skiej, któ­rej nie­nor­ma­tyw­na sek­su­al­ność każe nar­ra­tor­ce ko­ja­rzyć ją raz z pa­ją­ka­mi, innym razem z „chrząsz­czem o wy­dłu­żo­nym ciele”). W tym kon­tek­ście ne­kro­per­spek­ty­wa współ­cze­snej prozy o te­ma­ty­ce wiej­skiej traci nie­win­ność, sta­jąc się na­rzę­dziem kon­ser­wo­wa­nia odzie­dzi­czo­ne­go po okre­sie trans­for­ma­cji wid­mo­we­go wi­ze­run­ku wsi i osła­bio­nych re­la­cji łą­czą­cych ją z ota­cza­ją­cą rze­czy­wi­sto­ścią. Można ją wi­dzieć jako próbę nie tyle prze­kro­cze­nia, ile po­sze­rze­nia pa­ra­dyg­ma­tu ma­ło­oj­czyź­nia­ne­go, jed­nak bez za­kwe­stio­no­wa­nia tych aspek­tów, które sta­no­wi­ły jego głów­ne wady: apa­tycz­ne­go sto­sun­ku do pro­ce­sów hi­sto­rycz­nych, kon­ser­wa­tyw­nej fe­ty­szy­za­cji od­mien­no­ści (przede wszyst­kim sek­su­al­nej i et­nicz­nej) oraz przyj­mo­wa­nia za oczy­wi­sty nie­prze­kra­czal­ne­go roz­dzia­łu tego, co pry­wat­ne, i tego, co pu­blicz­ne, oraz tego, co oswo­jo­ne i rze­ko­mo uni­wer­sal­ne, od tego, co „inne” i przy­god­ne. W re­zul­ta­cie po­wsta­łe w ostat­niej de­ka­dzie po­wie­ści o te­ma­ty­ce wiej­skiej do­wo­dzą być może oczy­wi­stej tezy – o mar­gi­na­li­za­cji wsi we współ­cze­snym ima­gi­na­rium po­li­tycz­nym i trwa­niu prze­ko­na­nia, że to w mie­ście, a nie na wsi, mają miej­sce ważne spo­łecz­ne zmia­ny.

Współczesna proza wiejska inscenizuje powtórną śmierć kultury wiejskiej, poszukując w tym geście sposobu na odroczenie ujarzmienia wsi przez kulturową dominację hegemonicznych dyskursów

Pro­wa­dzi to do na­stęp­ne­go py­ta­nia: czy i do czego są po­trzeb­ne pol­skiej li­te­ra­tu­rze wieś i chłop­skość pod ko­niec dru­giej de­ka­dy XXI wieku? Po­wo­jen­ne pro­ce­sy spo­łecz­ne to wszak „hi­sto­ria nie­efek­tow­na”, eks­cy­tu­ją­ca, jak się wy­da­je, wy­łącz­nie dla my­śli­cie­li iden­ty­fi­ku­ją­cych się z li­be­ral­ną le­wi­cą, któ­rzy na­wo­łu­ją do stwo­rze­nia li­te­rac­kiej epo­pei eman­cy­pa­cji chłop­skiej. Bliż­sze współ­cze­snej pol­skiej pro­zie niż ten­den­cje epic­kie wy­da­je się pi­sar­stwo ese­istycz­ne na czele ze współ­cze­sną prozą fran­cu­ską, coraz czę­ściej eks­plo­ru­ją­cą pro­ble­ma­ty­kę zwią­za­ną z lu­do­wym po­cho­dze­niem, któ­rej przy­kła­dem są ostat­nio wy­da­ny esej Di­die­ra Eri­bo­na i po­wie­ści Édo­uar­da Lo­uisa. Nie­ocze­ki­wa­nie naj­cie­kaw­sza oka­zu­je się w tym kon­tek­ście ostat­nia, nie­wy­mie­nio­na wcze­śniej książ­ka An­drze­ja Men­cwe­la – „Toast na progu”, wpi­su­ją­ca dia­gno­zę śmier­ci kul­tu­ry chłop­skiej w ramy au­to­bio­gra­ficz­ne­go eseju an­tro­po­lo­ga kul­tu­ry. Jeśli jed­nak wzo­rem prozy sięga on po li­te­rac­ką stra­te­gię prze­twa­rza­nia szcząt­ków, to zo­sta­ją one zmo­dy­fi­ko­wa­ne per­spek­ty­wą kla­so­wą:

W trak­cie pi­sa­nia tej książ­ki, po­czę­tej jako wspo­mnie­nie o zmar­łym przy­ja­cie­lu, uświa­do­mi­łem sobie, że w mojej przy­tom­no­ści umar­ła klasa. Cała klasa spo­łecz­na, która li­czy­ła sobie w Pol­sce ponad ty­siąc lat.

Men­cwel wcho­dzi w „To­a­ście na progu” w rolę et­no­gra­fa, który nie tylko zbie­ra hi­sto­rie ludzi, lecz także ak­tyw­nie z nimi współ­dzia­ła, bio­rąc udział w żni­wach i uczest­ni­cząc w sieci sa­mo­po­mo­cy. Prze­su­nię­cie trybu nar­ra­cji w stro­nę au­to­bio­gra­fii oka­zu­je się w wy­pad­ku tego eseju ożyw­cze – wpi­sa­nie umie­ra­nia wsi w in­te­li­genc­ką bio­gra­fię po­zwa­la uka­zać ogra­ni­cze­nia po­znaw­cze li­te­ra­tu­ry po­dej­mu­ją­cej te­ma­ty­kę wiej­ską, któ­rej w prze­ci­wień­stwie do „To­a­stu na progu” rzad­ko udaje się spro­ble­ma­ty­zo­wać swój punkt wi­dze­nia i pod­jąć re­flek­sję nad wła­snym dys­kur­sem. A także wy­biec my­śla­mi w przy­szłość – w ostat­nich dwóch ese­jach Men­cwe­la au­to­bio­gra­ficz­na opo­wieść i an­tro­po­lo­gi­zu­ją­cy wywód bo­wiem spla­ta­ją się i za­gęsz­cza­ją, koń­czą się zaś ape­lem o re­flek­sję nad za­po­mnia­ny­mi chłop­ski­mi war­to­ścia­mi le­żą­cy­mi u pod­staw pol­skiej kul­tu­ry: od­po­wie­dzial­no­ścią i ko­ope­ra­cją.

Wizję chłop­sko­ści jako sy­no­ni­mu wsty­dli­we­go nie­po­wo­dze­nia, sta­wia­ne­go w opo­zy­cji do do­mi­nu­ją­ce­go po 1989 roku mo­de­lu osią­gnięć i suk­ce­su, utrwa­lo­ną jesz­cze w la­tach 90. XX wieku przez film Ewy Bo­rzęc­kiej „Ari­zo­na” – można by na­zwać „chłop­ską po­raż­ką”, ta zaś – jak wiemy z pism Jacka Hal­ber­sta­ma – może w od­po­wied­nich wa­run­kach stać się sztu­ką pod­wa­ża­nia więk­szo­ścio­we­go sta­tus quo. Wy­wro­to­wy po­ten­cjał chłop­sko­ści wraz z wpi­sa­ny­mi w jej etos war­to­ścia­mi kon­te­stu­ją­cy­mi re­gu­ły neo­li­be­ral­nej rze­czy­wi­sto­ści, ta­ki­mi jak sa­mo­or­ga­ni­za­cja i współ­pra­ca, jest jed­nak słabo obec­ny w pro­zie o te­ma­ty­ce wiej­skiej ostat­niej de­ka­dy. Być może jed­nak prze­ni­ka­nie an­tro­po­lo­gicz­ne­go dys­kur­su do li­te­ra­tu­ry po­zwo­li jej sze­rzej roz­wi­nąć wy­obraź­nię i z więk­szym zro­zu­mie­niem po­trak­to­wać temat swo­je­go przed­sta­wie­nia. Jak pisał w kla­sycz­nym eseju „Nurt chłop­ski w pro­zie” Hen­ryk Be­re­za: „Na przy­szłość nie ma lep­sze­go spo­so­bu niż dobre ży­cze­nia”.

Podsumowanie dekady (2010-2019)

Cykl tekstów o najważniejszych zjawiskach w literaturze ostatniej dekady. Kliknij, by zobaczyć pozostałe teksty z cyklu.

Ilustr. Katarzyna Drewek-Wojtasik.

Mał­go­rza­ta Tar­now­ska
kul­tu­ro­znaw­czy­ni, li­te­ra­tu­ro­znaw­czy­ni i re­dak­tor­ka, dok­to­rant­ka w Szko­le Dok­tor­skiej Nauk o Ję­zy­ku i Li­te­ra­tu­rze UAM. Człon­ki­ni re­dak­cji "Ma­łe­go For­ma­tu". Miesz­ka w War­sza­wie i w Po­zna­niu.
redakcjaPaulina Chorzewska
korekta Karolina Wilamowska
POPRZEDNI

rozmowa  

Niech im się śni po nocach

— Jakub Nowacki

NASTĘPNY

szkic  

Literatura psychoanalityczna i psychoanaliza literatury. Nowe lektury

— Agnieszka Sobolewska