recenzja
Paulina MałochlebZ reportażu „Aleja Włókniarek” Marty Madejskiej wyłania się nie tylko historia łódzkich włókniarek, ale też opowieść o sytuacji polskich robotnic od XIX do XXI wieku, historia kobiecej emancypacji, obraz PRL-u z perspektywy fabrycznego okna, a nie walki opozycyjnej.
recenzja
Zofia UlańskaJoanna Bator już kilka lat temu zapowiadała w wywiadach, że jej marzeniem jest napisać powieść rozgrywającą się w Japonii. Opowiadała też o trudnych momentach w życiu, o różnych pomysłach na „zbieranie siebie”. Jej kolejne powieści powstają z nawarstwiania motywów – tak, jakby budowała poprzez swoją twórczość rodzaj emocjonalnej mapy, na której między tymi samymi punktami pojawiają się nowe połączenia – recenzja „Purezento” Joanny Bator.
recenzja
Łukasz ŻurekPoprzez takie, a nie inne ukształtowanie wierszy tworzących książkę, poetka gra na nosie wszystkim znajomym po fachu, którzy_które wzdychali na wieść o jej następnym literackim przedsięwzięciu. Sygnatura Mueller nie znika, zostaje tylko pokolorowana kredkami przez jej dzieci.
recenzja
Dawid KujawaMalek pielęgnuje frazy krótkie i szeroko rozstawione, nie dobrane przypadkowo, ale raczej skutecznie rozpychające horyzont poznawczy czytelniczki. Swoją technikę poetycką opiera na dwóch ruchach: permanentnego rozszerzania pasma emisji wiersza i jednoczesnego wygładzania wynikającej z takich praktyk szorstkości emisji – recenzja „Kordu” Natalii Malek
recenzja
Anna MajewskaHistoria miasta, które emigrowało na inny kontynent, generuje nieoczekiwane znaczenia w czasach powszechnej migracji. Baśniową opowieść o fortecy, która przepłynęła Atlantyk, Beniamin M. Bukowski rozpisuje na pięć głosów w opublikowanym przez lutowy „Dialog” dramacie „Mazagan. Miasto”.
szkic
Jan BłońskiCzesław Miłosz wypowiedział kilkakrotnie osobliwe słowa o obowiązku oczyszczenia, który ciąży na polskiej poezji. Oczyszczenia rodzinnej ziemi, która jest – przytaczam – „obciążona, skrwawiona, zbezczeszczona”. Obciążać może tylko krew cudza. Krew własna, krew ofiary podsyca wspomnienie, budzi żal, litość, szacunek.
recenzja
Jacek WiadernyMichał Cichy w swojej drugiej książce, „Pozwól rzece płynąć”, ponownie zabiera nas na długi spacer po współczesnym, europejskim mieście. Flaneur? Jeśli tak, to bardzo osobliwy: flaneur na opak, taki, który odwiedza wyłącznie znane sobie miejsca, powtarza trasy, zapuszcza korzenie, a potem patrzy jak rosną.