
01/2018
szkic
Monika ŚwierkoszCzy w przypadku obydwojga pisarzy „samozniszczenie” było jednak takie samo? Czy istnieje taka otchłań, w której unicestwienie siebie nie zrodzi sztuki, ale ją zabije? Dla jakiego „ja” depersonalizacja okaże się śmiertelnie niebezpieczna?
szkic
Jakub SkurtysW tamtym roku podsumowanie było pisane jako szybki przebieg przez wszystko (w miarę). W tym roku będzie wolniej i bardziej wybiórczo, ale z wciąż umownymi podziałami na dekady, raczej z potrzeby narzucenia ram, niż z przekonania, że jest to podział właściwy – Jakub Skurtys podsumowuje rok 2017 w poezji polskiej.
recenzja
Łukasz ŻurekOzdóbkowe interteksty i chwyty metafikcji, szafowanie »wielkimi słowami«, karykaturalnie proste postaci… To wszystko cechy, dzięki którym najnowsza powieść Karpowicza stanowi szczytowe osiągnięcie, czyli zwiastun postępującego upadku, polskiej literatury środka – produkt dla każdego i dla nikogo – recenzja „Miłości” Ignacego Karpowicza
recenzja
Olga ByrskaMitchell przez trzydzieści lat krążył po mieście w poszukiwaniu bohaterów. Mieli być odrzutkami, nie prowadzić standardowego trybu życia, nie wpasowywać się w społeczeństwo. Funkcjonowali na przecięciu społeczności i światów: tych, które stworzyli sobie sami oraz tych, w których z konieczności musieli funkcjonować – recenzja „Up in the Old Hotel” Josepha Mitchella
recenzja
Marcin BełzaBolechowski zamek trwa, a jego zmiany od przedwojennego zamku hrabiowskiego po powojenne muzeum to tylko kosmetyka, chciałoby się powiedzieć: płytko kryjący tynk. Zamek-muzeum góruje i tylko w niewielkim stopniu kształtuje folwark, a później wieś – recenzja „Robinsona w Bolechowie” Macieja Płazy
recenzja
Rafał WawrzyńczykLorca jest jednym z tych poetów, którzy nigdy nie zabrzmią w polszczyźnie w pełni przekonująco. Kanoniczny przekład Ficowskiego ma swoją rasę, ale ma i swój wiek; w związku z tym mnożenie tłumaczeń nie jest od rzeczy, bo manipulując nimi jak zestawem przesłon, możemy dostrzec majak „przekładu idealnego” – recenzja wyboru wierszy Federico García Lorki „Gips i jaśmin”.
recenzja
Zofia UlańskaJoanna Bator już kilka lat temu zapowiadała w wywiadach, że jej marzeniem jest napisać powieść rozgrywającą się w Japonii. Opowiadała też o trudnych momentach w życiu, o różnych pomysłach na „zbieranie siebie”. Jej kolejne powieści powstają z nawarstwiania motywów – tak, jakby budowała poprzez swoją twórczość rodzaj emocjonalnej mapy, na której między tymi samymi punktami pojawiają się nowe połączenia – recenzja „Purezento” Joanny Bator.
varia felieton
Jakub Nowacki„Było takie pismo, bruLion…”, wyjąkałem niepewnie, prowadząc wieczór autorski z Przedstawicielem Pokolenia bruLionu. Przedstawiciel Pokolenia bruLionu spojrzał na mnie z politowaniem i od razu pojąłem chybotliwość mojej konstrukcji.