
szkic
Sonia NowackaCzy mam problem z tym, że jakaś grupa osób spotyka się by „reflektować, empatyzować, pocieszać”? Nie, oczywiście, że nie. Jeżeli zrobimy jednak z tego dominującą narrację na temat tego, czym jest literatura, to doprowadzimy do paraliżu jakiegokolwiek sporu o literaturę. A spór jest dla mnie naturalną i ważną konsekwencją istnienia życia intelektualnego.
recenzja
Barbara RojekPuwalska wprowadza szczególny dynamizm, podejrzliwość i ruch podważania tego co zbyt gładkie, co z jednej strony stawia czytelnika/krytyka przed zadaniem prześledzenia szlaków nawiązywania i utrudniania, a z drugiej chroni poetkę przed posądzeniem o naiwność i posługiwanie się kliszami – nawet wówczas, kiedy podejmuje przytłaczająco wielkie tematy.
recenzja
Krzysztof SztafaCzy w tym scenariuszu literatura nie staje się aby składową klasowego rozgrzeszenia, jakie polskie mieszczaństwo z mokotowskiego Nowego Teatru, Portu Praskiego i innych Elektrowni Powiśle udziela sobie samemu, żeby móc przejść do porządku nad swoimi aspiracjami, rzekomo karykaturalnie „niepotrzebnymi”? – recenzja „Magicznej rany” Doroty Masłowskiej.
szkic
Dawid Kujawa„Skoro pisanie wiersza nie jest pracą najemną, to poeta nie może należeć do klasy robotniczej – jaki jest więc jego udział w walce klasowej i czym jest ona sama w proponowanym tu ujęciu?” – zapowiedź książki Dawida Kujawy „Niedzielne ziemie. Poezja i dobra wspólne”.
varia felieton
Barbara RojekWłaściwie więc nie ma możliwości czytać tych słów o młodej krytyce w inny sposób niż jako dobrodusznego westchnienia nad młodocianymi kłótnikami, których świat jeszcze łudzi. Natomiast kłótnik prędki do bitki, gdy o nim piszą — trzeci odcinek autorskiego cyklu krytycznoliterackiego Barbary Rojek.
szkic
Zbigniew JazienickiPolska literatura transformacyjna może się wydawać apolityczna tylko wówczas, kiedy horyzont historii literatury zawęża się do górskich szczytów jej mainstremowej produkcji. Tymczasem poza Alpami literatury wysokiej to science fiction staje się formą politycznego sprzeciwu i miejscem antyliberalnego fermentu.
szkic
Mark FisherSzeroko rozpowszechnionemu upodobaniu do pojęcia unheimlich odpowiada skłonność do uprawiania krytyki, która to, co zewnętrzne, omawia zawsze przez odniesienia do kryzysów i braków wewnętrznych” – wprowadzenie do książki Marka Fishera „Dziwaczne i osobliwe”.
rozmowa
Redakcja„Załoga SDK-u tak konsekwentnie poszerzała formy aktywności, aż wreszcie osiągnęła to, co jest najskrytszym pragnieniem każdej placówki kulturalnej: do SDK-u zaczęli przychodzić ludzie z własnymi pomysłami” – ankieta literacka poświęcona działalności twórczej Staromiejskiego Domu Kultury w Warszawie (2000–2020).
szkic
Artur HellichCzytany dzisiaj, esej warszawskiego krytyka staje się nieomal kasandryczną przepowiednią, a sam Komendant wyrasta na proroka własnego pokolenia. Bo czy nie tym właśnie – popularną pieśnią religijną, zbiorem kolęd, pastorałek i jasełek – stała się w oczach równolatków III RP i osób jeszcze młodszych mityczna „Solidarność”?
szkic
Dawid KujawaRzecz w tym, że intelektualne i emocjonalne ćwiczenia z jedności bytu mogą być dla nas istotną lekcją solidarności i rekonstruowania kolektywnej podmiotowości, bez której żadna zmiana świata nie wchodzi w grę – fragment książki „Pocałunki ludu. Poezja i krytyka po roku 2000”.
szkic
Dawid KujawaSkoro jedna intencja – równa znaczeniu – może towarzyszyć w czasie pracy nad dziełem dwóm, czterem a nawet dziesięciu autorom, to dlaczego nie mówimy od razu o „nieświadomej intencji społecznej”, artykułowanej przez jedną osobę? Autorem dzieła mogłaby być wówczas cała grupa społeczna, na przykład cała klasa.
szkic
Dawid HopensztandRosyjski futuryzm przeholował – polscy futuryści nie dociągnęli. Te historyczne braki powinniśmy sobie z całą jasnością uświadomić właśnie na wstępie prac zmierzających do przyswojenia nam kulturalnego dziedzictwa. Gdy staniemy wobec jakiegoś prądu literackiego przeszłości, wobec tego czy innego genialnego twórcy przeszłości, pierwszym naszym zadaniem będzie do gruntu zbadać, co tam było, jest lub może być reakcyjnego.
szkic
Jakub SkurtysTa nowa forma będzie mniej więcej taka: o czym bym nie napisał, gdybym jednak napisał podsumowanie, oraz analogicznie: o czym bym bardzo chciał napisać, chociaż zabrakło mi czasu albo napisałem już w innych miejscach, i to kilka razy.
szkic
Paweł KaczmarskiOwi nieszczęśni, atakowani przez Kujawę „intencjonaliści” stoją po stronie wnikliwej, rzetelnej, każdorazowo ponawianej interpretacji, której nie da się obejść politycznym ani teoretycznoliterackim hasłem. Śląski krytyk nie jest jednak zainteresowany interpretacją – bo nie jest zainteresowany znaczeniami.
szkic
Łukasz ŻurekKujawa widzi towar w kategoriach stabilności i jednoznaczności. Problem w tym, że z perspektywy kapitalisty pożądana jest nie określoność możliwych użyć, ale właśnie ich wielość. To, czy po kupieniu szamponu, zamiast umyć nim włosy, dodam go do zupy lub wyrzucę na śmietnik, jest dla kapitalisty absolutnie obojętne.
szkic
Paweł KaczmarskiMyślę o wierszu, który nie tyle stara się przełamać obojętność świata, ile aktywnie dąży do jej podkreślenia; o rodzaju poezji politycznej, ale nieaktywistycznej, która bardzo rzadko (jeśli w ogóle) o cokolwiek apeluje i jest nieszczególnie zainteresowana poruszeniem serc swoich czytelników.
szkic
Dawid KujawaJeśli profesjonalna krytyka literacka agresywnie promować będzie wśród poetów i poetek postawy komunikatywne – a to właśnie robi Kaczmarski, nawet gdy pisze o autorach uchodzących za „trudnych” – to gwarantuję, że już wkrótce będziemy świadkami pierwszego w historii lokowania produktu w wierszu.
szkic
Łukasz MusiałCzytać, jak się czytało do tej pory? Czy tak się jeszcze da, czy tak wolno, czy tak wypada? Nie znam odpowiedzi. Mam jedynie poczucie, że literatura być może staje przed wyzwaniami, przed jakimi nie stawała od dawna. I to bardzo licznymi, na wielu różnych płaszczyznach
szkic
Jakub SkurtysPo przeczytaniu około 350 książek dochodzę do wniosku, że potrzeba pisania w narodzie jest nadal za duża, a ten margines, na który przelewa się poetyckie ambicje, jest przepastny w stosunku do rozmiarów centrum – Jakub Skurtys podsumowuje rok 2019 w poezji polskiej.
rozmowa
RedakcjaKlucz tkwi w tym, by „wymyślić swoją trudność“, a więc nie powielać wesoło sprawdzonego schematu, tylko zawalczyć o linię czasopisma – w karnawale publikowania postawić sobie pytanie, „co” tak naprawdę warto publikować – dyskusja redakcji Małego Formatu.
recenzja
Łukasz ŻurekW ciągu ostatnich siedmiu, ośmiu lat w twórczości Wróblewskiego nie zaszła jakaś zasadnicza zmiana, „polityczne przebudzenie”. Chodzi w gruncie rzeczy o to, że „Pani Sześć Gier” zdaje relację ze zwiększenia się intensywności tropów obecnych punktowo już we wczesnych książkach poety.
recenzja
Jakub Skurtys„(wejście w las)” Pauliny Pidzik, z całą rekwizytornią dziecięcych wycinanek z papieru, które uchodzić chcą za zaawansowaną sztukę kolażu, swoją powagą i przewrażliwieniem wystawia się niestety na kilka dowcipów, na jakiś memetyczny chochlik w druku, zrodzony z niezgody na ten estetyczny kamuflaż
recenzja
Jakub SkurtysW ostatniej dekadzie napisałem o wierszach Konrada Góry tyle tekstów, że pewnie bez trudu złożyłyby się one na monografię. Do samych „Nich” robiłem trzy podejścia, które skończyły się w okolicach stu tysięcy znaków. W przypadku najnowszego tomu autora musiałem się więc zastanowić, czy mam jeszcze coś do dodania.
recenzja
Łukasz Żurek„Wysoka łączliwość. Szkice o poezji współczesnej” to rzecz rewelacyjna, lektura obowiązkowa dla każdej osoby zainteresowanej zarówno nowymi zjawiskami w poezji współczesnej, jak i stanem rozmowy na jej temat. A ponadto książka, dzięki której pewne przemiany w myśleniu o kulturze, jakie daje się zaobserwować w Polsce w ostatnich latach, są bardziej zrozumiałe i widoczne.
szkic
Jakub Skurtys„Zdrój”, z całą swoją amorficznością i literacką dynamiką, został wkręcony w tryby symplifikacji i streszczeń, w których oczekiwania statystycznego czytelnika prozy wobec zawiązania akcji i możliwości immersji spotykały się z dziennikarską zdolnością sprowadzania nawet najbardziej wysublimowanych konceptów do kapitalistycznych etykiet-fetyszy.
varia felieton
Krzysztof SztafaNie wiem, dlaczego o niektórych rzeczach myślę, że są ważne bardziej, a o innych, że są ważne mniej. Spośród rzeczy, o których myślę, że są najmniej ważne, potrafię wskazać siebie. Z rzeczy ważniejszych: kapitalizm. Trzeba go pogrzebać. Bagatelizując pryncypia, najczęściej omawiamy to, co nieistotne.
varia
RedakcjaZalewa nas powódź niewiadomych, mnożą się znaki zapytania. Co będzie z „Dwutygodnikiem”? Czym stanie się ministerialny kwartalnik „Napis”, jakie cele wyznaczy sobie powstający Instytut Literatury? Czy crowdfunding nas zbawi? Jak przeczytać na smartfonie tekst na 140 000 znaków? Czy trzeba być na Instagramie? Gdzie przebiega granica między tekstem krytycznoliterackim a wpisem blogowym? Co wiemy o medium, w którym rozstawiliśmy swój kram?
szkic
Jakub SkurtysZamiast zbudować szkolną opowieść o wynikaniu pewnych dykcji z innych, zdecydowałem się na jedyny możliwy w tej sytuacji close reading, poszczególnym książkom poświęcając krótszy lub dłuższy akapit – pisze Jakub Skurtys w podsumowaniu roku 2018 w poezji.
varia felieton
Krzysztof SztafaTo nie był dobry rok (chyba że jednak), ale też błagam, żadna z tego tragedia, bo niby który spośród tych dwudziestu siedmiu był dobry. Może ten, w którym przystąpiłem do pierwszej komunii świętej. Wiązałem uroczyście białe lakierki w sypialni rodziców: naprzeciw wielkiego lustra, w którym odbijał się pucołowaty chłopczyk.
szkic
Marjorie PerloffJeśli uznać „Człowieka bez właściwości” za powieść historyczną, to jest ona „historyczna” w osobliwie parodystyczny sposób, w centrum uwagi leży tu bowiem nie kultura i psychodrama habsburskiego Wiednia, tylko interregnum lat międzywojennych – fragment eseju „Prawdopodobnie mogłoby być inaczej” Marjorie Perloff z książki „Ostrze ironii. Modernizm w cieniu monarchii habsburskiej”.
rozmowa
Andrzej FrączystyZofia Król, Dawid Kujawa, Mikołaj Ratajczak, Bartosz Sadulski, Małgorzata Szczurek i Aleksandra Żdan w ankiecie literackiej poświęconej praktyce redaktorskiej opowiadają o tym, jak rozumieją swój zawód, praca nad jakimi tekstami i z jakimi autor(k)ami nauczyła ich najwięcej oraz jakie uwarunkowania natury strukturalnej w największym stopniu wpływają na stan pola, w którym usytuowani są jako redaktorki i redaktorzy.
rozmowa
z Anną Mirkowską i Wojciechem GórnasiemO tym, jak wygląda codzienność redaktorek i redaktorów, skąd czerpią wiedzę i umiejętności, w czym dostrzegają największe trudności i niebezpieczeństwa zawodu i za go cenią, a także czym jest i czym będzie Stowarzyszenie Korektorów i Redaktorów (SKiR) opowiadają Anna Mirkowska i Wojciech Górnaś.
varia felieton
Krzysztof SztafaMam dobre wieści. Otóż jest dla nas nadzieja, „mała i niedorzeczna”. Już na samym początku sproblematyzujmy oczywiste – jak czujecie się na wylocie wakacji? Poznaliście kogoś, zakochaliście się, zostaliście odrzuceni? Komu na wspomnienie mijającego ciepełka chce się płakusiać, a komu na myśl o nadchodzącej pizgawicy kołacze serduszko? – Krzysztof Sztafa w 13. odcinku „Ćwiczeń z rezygnacji”.
varia
RedakcjaCzerwcowy numer „Małego Formatu” otwieramy cyklem poświęconym Henrykowi Berezie (1926-2012). Widzimy autora „Sztuki czytania” przede wszystkim jako pisarza – autonomicznego myśliciela, kontrowersyjnego filozofa literatury, który na potrzeby swojego pisarstwa krytycznego wypracował nie tylko język, lecz także konsekwentny system estetyczny.
szkic
Andrzej ŚnioszekCo po Berezie? Jako tzw. literaturoznawca powinienem szukać odpowiedzi w obrębie swojej dyscypliny. Zrzucam jednak ten kostium, by na moment stać się człowiekiem z krwi i kości. Jako człowiek jestem Berezie zwyczajnie wdzięczny. Nigdy go nie poznałem, podobnie jak on nie poznał Olava Dunna. Ale przecież nie trzeba się znać, wystarczą słowa, które mogą odmienić życie.
szkic
Adam WiedemannHenryk ma to do siebie, że niemal nie wychodzi z głowy. Mało jest rzeczy, które czytam lub piszę, o których bym nie pomyślał: „i co Henryk na to?”, zapewne każdy ma takiego swojego Henryka, więc nie ma w tym nic wyjątkowego, tak czy inaczej dla mnie to Henryk stał się tą ostateczną instancją, do której się zwracam, gdy idzie o literaturę
varia
Krzysztof SztafaMieszkałem w Krakowie, teraz mieszkam w Warszawie. Zmieniło się nic, czyli prawie wszystko. Próby, wprawki i przyczynki, podwórkowa metafizyka i codzienne ontologie. Dalej: jak zrobić, żeby było dobrze? Do czego służą ręce? Jak, uwaga, podawać herbatę? Te i inne pytania w 11. odcinku cyklu felietonowego Krzysztofa Sztafy „Ćwiczenia z rezygnacji”.
varia
Krzysztof SztafaMieszkałem w Krakowie, teraz mieszkam w Warszawie. Zmieniło się nic, czyli prawie wszystko. Próby, wprawki i przyczynki, podwórkowa metafizyka i codzienne ontologie. Dalej: jak zrobić, żeby było dobrze? Do czego służą ręce? Jak, uwaga, podawać herbatę? Te i inne pytania w 10. odcinku cyklu felietonowego Krzysztofa Sztafy „Ćwiczenia z rezygnacji”.
szkic
Marcin BełzaNikt na poważnie nie pokazuje przekładalności tej literatury na grunt polski we wszystkich zapalnych punktach, wśród których można wymienić kulturowo wdrukowany antysemityzm, współudział w Zagładzie, katolicką bigoterię, masową przemoc wobec kobiet i dzieci, dziedzictwo niewolnictwa, imperializm i kolonializm, potworny, brunatny kształt pierwszego państwa, jakie stworzyliśmy po latach zaborów, folwarczną mentalność.
szkic
Jakub SkurtysW tamtym roku podsumowanie było pisane jako szybki przebieg przez wszystko (w miarę). W tym roku będzie wolniej i bardziej wybiórczo, ale z wciąż umownymi podziałami na dekady, raczej z potrzeby narzucenia ram, niż z przekonania, że jest to podział właściwy – Jakub Skurtys podsumowuje rok 2017 w poezji polskiej.
recenzja
Łukasz ŻurekOzdóbkowe interteksty i chwyty metafikcji, szafowanie »wielkimi słowami«, karykaturalnie proste postaci… To wszystko cechy, dzięki którym najnowsza powieść Karpowicza stanowi szczytowe osiągnięcie, czyli zwiastun postępującego upadku, polskiej literatury środka – produkt dla każdego i dla nikogo – recenzja „Miłości” Ignacego Karpowicza
recenzja
Jakub SkurtysSuwiński ogląda rzeczywistość w sposób obiektywny, chłodny, a zarazem nie potrafi lub nie chce (raczej to drugie) uwolnić się od sakralizującej maniery, która w każdym resztkowym słowie próbuje odnaleźć kamień węgielny świątyni, a obserwację przerobić we wschodnią praktykę zen.
recenzja
Cezary WicherBartczak z jednej strony popuszcza językowi uzdy, z drugiej zaś spod biologicznej otuliny tomu wyrastają maszynowe metafory, opakowane jakby przez poetów dwudziestolecia zafascynowanych technologiczną zmianą, metalicznością i rozwojem – recenzja tomu „Pokarm suweren” Kacpra Bartczaka.
recenzja
Dawid KujawaMalek pielęgnuje frazy krótkie i szeroko rozstawione, nie dobrane przypadkowo, ale raczej skutecznie rozpychające horyzont poznawczy czytelniczki. Swoją technikę poetycką opiera na dwóch ruchach: permanentnego rozszerzania pasma emisji wiersza i jednoczesnego wygładzania wynikającej z takich praktyk szorstkości emisji – recenzja „Kordu” Natalii Malek
varia felieton
Jakub NowackiTeksty czołowego Krytyka Progresywnego, mimo ogólnej ideowej słuszności, mimo zgody z nim co do pryncypiów, czyta się ciężko. Jak już coś Krytyk Progresywny napisze, przeczytać wypada, ale że w połowie jego szkiców ogarnia znużenie – przyznać hadko.
szkic
Anna KałużaPrawie od dwóch lat śledzę pracę jurorek i jurorów w konkursach na debiut prozatorski Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza oraz Górnośląskiej Nagrody Literackiej Juliusz. Dlatego o fenomenie nagród literackich chciałabym napisać z perspektywy tych doświadczeń.